Umieramy... Pomóżcie nam

500 tygodniowo przez 84 DNI – tyle ZŁOTYCH nam potrzeba TYGODNIOWO, aby starczyło na niezbędne dla kotków leki. Każdy przyjąć musi je o takiej samej porze, inaczej terapia będzie bez rezultatów... Proszę, jak tylko to możliwe – jeśli macie kogoś rozpoznawalnego, kogoś, kto pochyliłby się nad sprawą zbiórki i pomógł w jej zasięgach – bardzo prosimy o pomoc. Takie osoby mogą pomóc dotrzeć do szerszego grona, które tak jak Wasze dobre duszyczki, rozważyłoby wspieranie kociej rodzinki.

Perła – energiczna, pełna życia poszukiwaczka przygód. Karmel – doświadczony życiowo, straumatyzowany i introwertyczny wojownik. Oba kotki są dla siebie jak rodzina, a ich mentorką i opiekunką jest najstarsza Diana, która może być zagrożona tak samo jak pozostałe pociechy. Każdy z nich ma za sobą pewną historię i każdy z nich żyje oraz czuje w odmienny sposób. Opieka nad nimi trzema była odpowiedzialną decyzją, ale nie zamierzamy się poddać, gdy życie rzuca przede wszystkim im oraz nam takie wyzwanie, jakim jest wirusowe zapalenie otrzewnej (FIP). Problem, a właściwie prośba jest tej natury, że potrzebna nam pomoc (którą w razie nadwyżki przekażemy dalej)! 

Nad Perłą zawisła początkowo przerażająca wizja eutanazji, gdy powiedziano nam, że nie ma dla niej już ratunku i kotka jest w stanie agonalnym. Jednak tu niezastąpioną pomocą okazały się social media, przywracające nadzieję i wyprowadzające z błędnego założenia; ona jeszcze walczy, choć jest w najgorszym stanie. W drugiej kolejności ze swoimi objawami zaczął ujawniać się Karmel. Niewiadomą natomiast pozostaje sytuacja Diany, ale to niedługo się zmieni (będziemy informować). Jedno jest pewne – choroba nieleczona prowadzi do śmierci, a samo leczenie jest okropnie kosztowne (z samą szczepionką koszty wahają się od 5 do 10 tys. za jednego milusińskiego, a w zależności od leków wspomagających odporność i zwiększających szansę na przeżycie cena może jeszcze wzrosnąć nawet do 15 tys.). 

Wirusowe zapalenie otrzewnej to zmora kota domowego, który choć odporny na kleszcze i inne warunki środowiskowe, jest bardzo narażony na infekcje. Do niedawna FIP (koci koronawirus) był wyrokiem śmierci, aż nie pojawiły się kosztowne szczepionki Gs (400 - 500 zł za jedną szczepionkę, w sytuacji gdzie jak narazie do wyleczenia mamy dwa koty – a więc od 400 do 500 zł + cena leków wspomagających i dodających szansę na przeżycie x2). Nasze mruczki poza chorobą atakującą wszystkie narządy wewnętrzne w ich organizmach, są także nosicielami tasiemca, a więc organizmy obu miauczków szczególnie wymagają wzmocnienia. Warto wspomnieć, że wraz ze wzrostem wagi kotków, należy zwiększać dawkę leku – a to powiela koszty. 

Perełka i Dianka to przytulaśne, puchate kuleczki. Codziennie wywoływały nam uśmiechy na twarzach, wskakując do łóżek i z miłością dzieląc się swoim ciepłem, zaś każde mruknięcie przy głaskaniu i uspokajaniu przestraszonego, nieufnego Karmelka oraz każdy jego kroczek w przód w jego traumach – całe mnóstwo dumy i satysfakcji. Teraz to my chcemy pomóc im. Codziennie walczymy, aby wzięły do swoich pyszczków jakikolwiek kęs, jakąkolwiek kropelkę wody – i jest to bardzo wymagające starcie z ich chorobą. Czekają je oraz także nas długie i kosztowne 84+ dni terapii, niezbędnej do ich przeżycia.

Liczy się każda pomoc. Każda minuta, każda dawka leku. Chcemy im dać długie i szczęśliwe życie. Do tej pory byłoby ono krótkim, zwłaszcza dla najmłodszej Perełki... 

To wiele dla nas znaczy: każdy przycisk "udostępnij", każda złotóweczka i każdy doping! Niech to będzie udana walka – musi być. Bez Waszej pomocy jednak będzie to niemożliwe... 

Dziękujemy i pozdrawiamy w imieniu całej kociej rodziny. 

Zdjęcia: