
Witajcie,
Niektórzy znają mnie jako Rysia, niektórzy prywatnie po imieniu, jestem młodą artystką od niedawna mieszkającą samotnie.
Kilka tygodni temu zdecydowałam się zaadoptować rodzeństwo 5 miesięcznych kociąt z pobliskiej fundacji.
Jednak nasze szczęście długo nie trwało niestety, wczoraj w środku nocy Lucy (czarny kociak) zaczął być nerwowy, ciężko, szybko oddychać i sapać. Zaniepokojona objawami pomimo godziny 3 na zegarku udałam się do weterynarza. Nawet jeśli miałoby się okazać, że to zwykły stres wolałam być pewna.
Na nasze nieszczęście po usg i kilku szybkich badaniach zapadła diagnoza- przepuklina przeponowa. Życie może mu uratować tylko operacja.
Pech chciał, że przez weekend i środek nocy koszty się podwajają i z moim aktualnym dorobkiem nie dam rady opłacić kwoty sięgającej ponad 8000zł. Szczególnie po wielu miesiącach remontu i problemów z własnym zdrowiem.
Będę bardzo wdzięczna za wsparcie i każdą złotówkę oraz udostępnianie. Z Lilith bardzo czekamy na jego powrót.
Jeśli cokolwiek ze zbiorki zostanie, nadwyżkę przekażemy w całości na fundacje Co ja mruczę w Chorzowie. Proszę trzymajcie kciuki za małego wojownika. <3

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Karina Sz
Bo wszystkie kotki nasze są 🖤❤️🖤🐈⬛❤️🖤❤️
Sammy
Siły dla Lucy'ego! 🔥