Rozpieszczalnia DOM dla Arii

Aria została uratowana w czerwcu 2018 roku i dane Jej było zamieszkać w Rozpieszczalni, która wtedy powstawała <3 

Nie miałam jeszcze warunków by uratować kolejnego konia lecz Aria nie miała czasu by czekać... Na szybko przygotowaliśmy zagrodę jeszcze nawet bez wiaty by móc Ją uratować przed śmiercią.

Takie zdjęcie otrzymałam 9 letniej wtedy klaczy z prośbą czy mogę coś zrobić, mieszkała jak na zdjęciu, wychodziła tylko do pracy, była bita... 

Aria nie miała kontaktu z innymi końmi choć wiemy, że konie są zwierzętami stadnymi... 

Aria to klacz zimnokrwista jakich dużo, całe życie mieszkała w komórce bez żadnych innych koni, całe swoje życie pracowała ciężko w polu oraz w lesie.  Urodziła dwa źrebaki, które zostały sprzedane na rzeź a Ona dalej żyła w samotności.. To był Jej jedyny kontakt z końmi, swoimi dziećmi, które szybko zostały Jej zabrane...

Miała zapewnione życie dopóki właściciel (starszy pan) żył, lecz umarł a miesiąc później do spadku dorwała się rodzina... 

M.in "spadkiem" była Aria, skup żywca a za kilogramy mamona...

Klacz natychmiast została wyceniona przez handlarza i umówiona do wywozu aby pieniędzmi się podzielić. 

Pierszeństwo zdobyliśmy dzięki zaproponowanej większej kwocie za Jej kilogramy... Handlarze dawali 7900 zł, my zaproponowaliśmy o 600 zł więcej i to uratowało Jej życie. 

Aria miała ogromne problemy z bieganiem ze względu na kopyta, które nie były robione, tak wyglądały Jej kopyta i ustawienie tylnych nóg :(

Aria wygrała życie, przyjechała do Rozpieszczalni <3 

Czerwiec 2018 - don`t give up powtarzałam Jej gdy machina uratowania Jej wystartowała... A tutaj film z przyjazdu Arii do DOMU <3

Filmik mówi wszystko... Co Ona poczuła jak po tylu latach w niewoli zobaczyła inne konie... Oraz przestrzeń... A nawet swoją pierwszą miłość Tutka <3 Miłość od pierwszego wejrzenia i tak jest do dziś <3 

Konie, które trafiają do Rozpieszczalni mają często ogromne problemy. Nie jadę przed ratunkiem konia Go poznać czy ocenić, życie to życie i często jest tak, że problemy z psychiką wychodzą później... W przypadku Arii była to agresja. Ona nie lubiła ludzi, człowiek kojarzył Jej się z kimś, kto leje, bije, kopie a i wlewa alkohol na siłę do pyska. Gwałtownie podniesiona ręka np żeby wyciągnąć telefon z kieszeni gdy dzwoni powodowała atak Jej na człowieka. 

Z czasem Słoneczko zaczęła się przełamywać ... Najpierw pozwoliła mi poczesać ale przez ogrodzenie, bym nie była zbyt blisko... 

Następnym bardzo ważnym etapem dla Niej było towarzystwo innych koni <3 Najpierw zaufała kucykom, innych koni jeszcze się bała...

Kolejnym przełomem było gdy naprawialiśmy nogi i kopytka a nikt nie krzyczał, nie bił, wręcz przeciwnie, głaskał i miział, karmił smaczkami i cicho mówił uspokajając Jej przerażenie. 

No i oczywiście ukochany Tut wspierał <3 

Dziś Aria jest zupełnie innym koniem... Jest w największym stadzie koni zimnokrwistych, i ustawiła sobie dwóch cudownych Panów pod siebie <3 Tutu i Szaki to Jej ukochane konie a Ich relacja jest niesamowita. 

Tutu pierwszy, po lewej stronie Aria i Szaki i całe stado ukochanych koni <3 

Aria już nie musi pracować, nie musi stać w komórce, nie została zabita w rzeźni by pieniądze z Jej ciała zostały podzielone w spadku ... 

Aria to cudowny koń, który prosi w tej chwili o jedno... Wszystko inne już ma <3

Aria prosi o pomoc w wykupie Rozpieszczalni, dzieli się swoją historią mając nadzieję, że uda się wykupić Jej "kawałek podłogi " <3 

Zapraszamy do pomocy <3

Aria i Magdalena Szmigiera