"Mama gotowała bandaże w wodzie z cukrem, bo tylko bandaże wolno jej było przekazać skatowanemu przez NKWD ojcu. Ssał słodki materiał i to pozwoliło mu przetrwać. Zesłany na Syberię, prawie zmarł od pracy ponad siły w kopalni. W ostatniej chwili udało mu się zaciągnąć do armii Andersa i z nią przeszedł cały szlak bojowy. Jego brat Henryk Bielec nie miał tyle szczęścia - zginął z rąk sowieckich w Przemyślu". "Mój brat Józef Marszałek miał tylko 24 lata, kiedy zginął w kampanii wrześniowej 1939 r. w starciu z Niemcami pod Duklą. Jego ojciec - Marcin Marszałek, pierwszy mąż mojej mamy, zginął w I wojnie światowej. Nie zapomnij o nich, prosiła mnie przed śmiercią" - to fragmenty wspomnień rodzin żołnierzy z Ulanicy poległych podczas I i II wojny światowej.
Ulanica to moja rodzinna miejscowość, której historią zajmuję się od kilku lat. Prochy kilkudziesięciu mieszkańców tej małej wioski z Podkarpacia rozrzucone są bezimiennie po całej Europie. Młode pokolenie często nawet nie wie, że pradziadek czy jego brat bohatersko polegli na wojnie. Chcę, by na rodzinnym cmentarzu mieli chociaż symboliczną mogiłę, chociaż tabliczkę z własnym nazwiskiem, gdzie ktoś postawi znicz i westchnie o pokój duszy.
Pomóżcie, by nie pozostali zapomniani!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!