Dzieci kontra choroba mamy

Mam na imię Małgorzata. Nie jestem spokrewniona z rodziną. 

Postanowiłam, że powinnam wyjaśnić historię tej zbiórki... Pierwotny opis z informacji jakie otrzymałam był nieskładny i chaotyczny. Pewnie tak było, lecz bardzo trudno jest zrobić sensowny opis pod wpływem emocji oraz gonitwy myśli jakie są w głowie w momencie kiedy dowiadujemy się o tym, z czym zmaga się osoba, którą znamy z widzenia lub mieliśmy przelotny kontakt przy okazji sprawunków. Nasze miasto ma to do siebie, że możemy się nie znać ale większość z Nas kojarzy się z widzenia. 

Okoliczności sprawiły, że miałam sposobność poznać sytuację w jakiej obecnie znajduje się rodzina Pawła, kolegi mojego syna. Pierwszą myślą było jak mogę im pomóc, co mogę zrobić? Tym sposobem szukając możliwości przypomniałam sobie rozmowę z koleżanką, która w obliczu tragicznego wypadku członka rodziny, byli postawieni przed faktem zorganizowania funduszy na wyjazd za granicę aby móc sprowadzić pokrzywdzonego do kraju. Oczywistym było, że rodzina nie dysponowała taką gotówką, a z pomocą przyszły środki zebrane podczas zbiórki zorganizowanej przez kuzynkę poszkodowanego. Ale do brzegu... W ten sposób narodziła się idea zorganizowania zbiórki przy pomocy fundacji, która nie stawiała obligatoryjnego warunku przedstawienia dokumentacji medycznej. Dla mnie jako osoby zupełnie obcej była to bariera nie do przejścia. Chciałam pomóc lecz nie ingerując w tak wrażliwe dane. 

Historia Rodziny

Pan Wojciech razem ze swoją rodziną wiódł szczęśliwe życie do momentu, w którym dowiedzieli się o chorobie pani Doroty. Kobieta zachorowała na raka i niestety jej stan zdrowia pogarsza się z dnia na dzień. Jest ona ambitną osobą i mimo choroby chce wrócić do pracy. Obecnie potrzebuje jednak stałej opieki specjalistycznej przez co trafiła do szpitala. Tym samym to na panu Wojtku spoczywa większość obowiązków związanych z domem i z dziećmi. Mężczyzna pracuje w firmie usługowej i dzielnie walczy o całą rodzinę, ale niestety koszty wychowania dzieci i leczenia żony są duże. Dzieci małżonków są bardzo ambitne, na co dzień nie tylko chodzą do szkoły, mają też zajęcia dodatkowe, a najstarszy syn już samodzielnie utrzymuje się na studiach. Córka Justyna ze względu na chorobę mamy obecnie zajmuje się swoją młodszą siostrą Izą. Z tego powodu niestety zrezygnowała ze studiów i jak na razie nie może podjąć stałej pracy. Rodzina utrzymuje się z pracy pana Wojtka i świadczenia rehabilitacyjnego jego żony oraz świadczeń z opieki społecznej. Starania pomocy płyną z różnych źródeł i jest to pomoc wielopłaszczyznowa. Na potrzeby niektórych akcji imiona członków rodziny zostały zanonimizowane, co wprowadziło bałagan w ogólnym opisie i podważyło wiarygodność zbiórki wśród odbiorców akcji.

To co trzyma tą rodzinę razem są tradycyjne wartości: miłość, uczciwość i wiara. Dzięki temu mimo trudności, wierzą, walczą o siebie i zdrowie pani Doroty. Pan Wojtek jest złotą rączką, uwielbia robić w domu i koło niego małe prace oraz gotować. Dla pani Doroty największą radość przynoszą chwile, w których może usiąść z całą rodzina przy jednym stole. Marzy o tym by wyzdrowieć i szybko wrócić do pracy. Syn Mikołaj najbardziej lubi spędzać swój wolny czas ze swoją młodszą siostrą Izą, bawiąc się w różne zabawy, ale też uczęszcza na zajęcia pozalekcyjne. Pani Justyna uwielbia śpiew i w wolnym czasie chodzi na zajęcia z chóru, a gdy mama wyzdrowieje w przyszłości chciałaby studiować psychologię. Natomiast Paweł lubi prace przy koniach i uwielbia spędzać czas na gospodarstwie rolnym, którą to pasją zaraził go jego dziadek. Rodzina obecnie przeżywa bardzo trudny okres jednak mimo to dalej nie tracą w sobie nadziei, są pogodni, pełni wiary i ufają. Chcieliby aby pani Dorota wyszła szybko ze szpitala i marzą, że wszyscy razem spędzą radosne Święta Bożego Narodzenia.

Chciałabym aby mogli uzupełnić artykuły, które pozwolą im funkcjonować bez lęku o jutro.