Niestety, wpłata na tę zbiórkę nie jest już możliwa.




Ogi to adoptowany kilka miesięcy temu piesek. Nie znamy jego historii, ale nie mogła być bardzo wesoła. Na początku Ogi kulił się nawet przy wyciąganiu do niego ręki, jednak po jakimś czasie zaufał nam i pokochał całym sercem! Na spacerach często odwraca się i patrzy na nas żeby sprawdzić czy jesteśmy i macha ogonkiem kiedy widzi, że cały czas idziemy razem :)
Ogi kichał od początku. Kichał strasznie. Z noska wyciekały mu gluty we wszystkich kolorach - od białych, żółtych, zielonych po brunatne. Aż zaczął kichać krwią. Próbowaliśmy go leczyć antybiotykami, sterydami, robiliśmy posiewy, był na zabiegu rinoskopii, który nic nie wykazał. Zdecydowaliśmy się na tomografię komputerową, która niestety pokazała nam ogromną zmianę. Nowotwór zajmuje prawie całą przestrzeń w nosie, przebija się do mózgu i gałek ocznych. Zniszczył też kość między oczami do tego stopnia, że pojawił się tam odstający guz.






Ogi, póki co, nie cierpi - to nasz piorytet w jego leczeniu. Poza trudnościami w oddychaniu, które się nasilają, jest wesołym psem. Radzi sobie z tym, oddychając buzią. Lubi wycieczki do kliniki, bardzo lubi poznawać ludzi, zawsze bardzo się cieszy spotykając kolejnego weterynarza.
Trafiliśmy do kliniki onkologicznej. Weterynarka zaproponowała biopsję, która miała nam powiedzieć jaki to typ nowotworu. Mieliśmy dowiedzieć się czy jest szansa na leczenie, zatrzymanie tego rozrostu, czy nie.
W klinice pobrano wycinek guza, z pomiędzy oczu. Jednak biopsja dała niejednoznaczny wynik. Są tam komórki mięsaka - niemożliwego do wyleczenia, i chłoniaka - możliwego do wyleczenia.
Zdecydowaliśmy się zaryzykować i podaliśmy pierwszą chemię.
Ogi przyjął chemię całkiem nieźle. Pierwszego dnia po podaniu był bardziej zmęczony, ale nie miał żadnych innych skutków ubocznych. Kolejne dni były zupełnie normalne.
Koszty
Do momentu wykonania tomografii komputerowej otrzymywaliśmy wsparcie finansowe od fundacji, z której wzięliśmy Oginka.
Nasze koszty od tego momentu
-badania krwi - 80 zł
-pierwsza wizyta w klinice onkologicznej, rozszerzone badania krwi, diagnostyka niedoczynności tarczycy oraz powoli pojawiającej się anemii, nowe leki, plan leczenia onkologicznego - 300zł
- biopsja - 300zł
-pierwsza dawka chemioterapii - 300 zł
+jedzenie, dużo zabawek, gryzaków, pasztetu i innych smaczków. Traktujemy każdy dzień jakby miał być ostatnim, więc nie odmawiamy mu niczego :)
Jeśli pierwsza chemia przyniesie rezultaty (a przynajmniej nie dojdą nowe objawy) to będziemy kontynuować leczenie. Pierwszym znakiem, na który czekamy to lepszy oddech Ogiego.
Koszty chemioterapii są duże - 300 zł za jedną dawkę. W pierwszym miesiącu musi przyjąć trzy/cztery dawki, później jedną dawkę, raz w miesiącu, przez rok.
Całkiem prawdopodobnym jest, że nasze plany wyleczenia Oginka nie powiodą się. Guz nie będzie się zmniejszał i będą dochodziły nowe objawy. Możemy spodziewać się padaczki i utraty wzroku. Oczywiście dla nas najważniejszy wtedy będzie komfort psa i jego radość z życia. Jesteśmy świadomi, że w takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest eutanazja. Jednak dopóki Ogi będzie wesoły, nie będzie cierpiał i będzie chciał żyć - będziemy mu w tym pomagać.
Jeśli chemia się nie powiedzie, to koszty leczenia paliatywnego to ok. 130 zł tygodniowo.



Jeśli leczenie zawiedzie i Ogi opuści nas wcześniej, nadwyżka pieniędzy zostanie przekazana do TOZ Wrocław.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
