
Prosimy o pomoc w dokończeniu wyjątkowego, niekonfesyjnego tłumaczenia Nowego Testamentu.
Zdajemy sobie sprawę, że dopóki nie ukończymy naszej pracy niewielu ludzi będzie wiedziało dlaczego jest tak istotna i jak wielką i ważną może wywołać dyskusję.
Naszym zdaniem zanieczyszczenie dotychczasowych przekładów NowegoTestamentu konfesyjną interpretacją, czy nawet konfesyjnymi dodatkami właściwymi dla każdego z Kościołów dość zasadniczo zmienia wymowę całości i dezorientuje w jej szczegółach.
Szukamy więc pomocy dobrych ludzi, którzy pozwolą nam zaprezentować możliwie „najczystszy” tekst Nowego Testamentu tłumaczony z języka oryginału.
Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najdrobniejszą pomoc.
Mamy obiecaną pomoc jednego z pracowników naukowych w niskonakładowym wydaniu naszego przekładu na jego uczelni.
Zaczęliśmy naszą pracę pięć lat temu. Pierwsze dwa lat były głównie dokładniejszym poznawaniem greki koine tak byśmy mogli tłumaczyć z języka w którym powstał oryginał. Od początku podjęcia tej inicjatywy pomaga nam osoba naukowo zajmującą się greką koine i będąca znawczynią historycznych realiów miejsca i czasu powstania greckich zwojów Nowego Testamentu. Osoba ta chce pozostać anonimowa.
Przez kolejne trzy lata udało nam się wykonać około 70% pracy translatorskiej.
Dzięki pewnym oszczędnościom i dorywczym zajęciom mogliśmy skupić się na tej pracy i całkowicie jej oddać. Niestety oszczędności się skończyły tak jak skończyła się możliwość dorywczej pracy, którą wykonywaliśmy dotychczas.
Cały czas szukamy pracy, która nie kolidowałaby z zaangażowaniem w nasze dzieło a jest ono jednocześnie fascynujące, mozolne i bardzo absorbujące.
Zdecydowaliśmy się prosić o wsparcie materialne przede wszystkim po to, by przetrwać ten najtrudniejszy czas.
W Tej chwili mamy już ostatecznie ukończone dwie ewangelie, List do Rzymian i List do Koryntian. Pozostałe ewangelie, listy oraz Objawienie Jana wymagają ostatecznej redakcji. Gdybyśmy mogli być zaangażowani w pracę jak dotychczas ukończenie całości i opatrzenie jej niezbędnymi przypisami zajęłoby nam mniej więcej dwa lata.
Dlaczego wyjątkowe?
Mamy w Polsce wiele przekładów Nowego Testamentu i przypuszczalnie autorzy każdego z nich uważają go za wierny, właściwy i wartościowy. Jednak żadnego z tych przekładów nie można nazwać niekonfesyjnym. Pewne ustalone przeświadczenia religijne każdego z Kościołów wpływają na kształt przekładu. Nie wdając się w szczegóły: specyfika starożytnej greki daje często możliwość bardzo różnego przełożenia tekstu a każdy z tych różnych przekładów jeśli spełnia odpowiednie kryteria może być uznany za poprawny. Dotyczy to oczywiście przede wszystkim (choć nie tylko) znaczenia poszczególnych słów i wyrażeń.
Kilka przykładów:
Grecka „metanoia” może być tłumaczona na „nawrócenie” ale co najmniej równoprawnym tłumaczeniem jest „zmiana myślenia”. „Fobo Teu” to może być popularna „bojaźń boża” ale może również oznaczać „respekt wobec Boga”. Słowo „paraklesis” da się przetłumaczyć na „karcenie”, „upominanie” ale naszym zdaniem co najmniej równie często oznacza „pokrzepianie”, „zachętę”, „pocieszenie”. Absolutnie powszechnie tłumaczy się słowo „hamartia” na „grzech” uznając je za pojęcie pierwotne. I może nim jest w istocie tyle, że inne jest to pierwotne pojęcie grackiej „hamartii”, czyli „nietrafiania w cel” a inne obrosłego potem w swoje własne znaczenie „grzechu”. W takiej sytuacji co najmniej równie dobrym tłumaczeniem będzie tu wyrażenie „popełniany błąd” (czy nie dużo rozsądniej brzmi fragment z Ewangelii Jana: „Kto z was przyłapie mnie na błędzie? Jeśli więc mówię prawdę toczemu mi nie wierzycie” od tradycyjnego: „Kto z was udowodni mi grzech? Jeśli mówię prawdę to dlaczego mi nie wierzycie?”).
Lista znaczeń słów, które mogą być tłumaczone różnie jest bardzo, bardzo długa ale nie wyczerpuje problemu. Dotyka on treści i znaczeń także całych wypowiedzi i fragmentów. Dość wyraziście pokazuje to przykład z zakończenia ewangelii Mateusza. Wezwanie Jezusa być może da się przetłumaczyć na :„Idźcie i nauczajcie wszystkie narody(...)”, jednak naszym zdaniem bliższej greckiego oryginału jest tłumaczenie: „Idźcie więc i czyńcie uczniami ludzi spośród wszystkich narodów(...)”. Niezależnie od problemu bliskości z tekstem greckim przyjęcie tego precyzyjniejszego tłumaczenia może uchroniłoby świat od ofiar nawracania, czy opływających krwią „niewiernych” krucjat.
Rzecz dotyka także stylu, który w większości tłumaczeń jest specyficznie patetyczny, dostojny a co za tym idzie pełen specyficznego dystansu, choć przecież wcale taki być nie musi.
Naszym głównym założeniem jest zgodne z tekstem greckich lekcji i uwzględniające wiedzę o czasach powstania tego materiału tłumaczenie dla którego rozstrzygające nie są konfesyjne prawdy wiary; takie, czy inne ale dla którego rozstrzygająca translatorskie wątpliwości jest zgodność z zasadniczym przekazem Jezusa Chrystusa, czyli przekazem o miłości, prawości, wolności, tolerancji.
Bardzo zależy nam też na tym, by czytelnik otrzymał tekst żywy, zrozumiały i by przekazywał on współczesnemu czytelnikowi dokładnie tę samą treść jaką przekazywał ludziom słuchającym go w czasach jego powstania a nie jakąś niezrozumiałą dziwnie brzmiącą łamigłówkę.
Efekt takiego podejścia do greckich zwojów Nowego Testamentu wydaje się nam porażający. Mówiąc najkrócej: Rezygnacja z konfesyjnych rozwiązań i zapożyczeń w tłumaczeniu NT i zdjęcie nobliwych koturnów z tekstu oryginału odsłania jednocześnie niezwykłą i często zaskakującą treść całości.
Zostawiamy kontakt do siebie i wszystkim zainteresowanym chętnie znacznie dokładniej opowiemy o naszej pracy i jej efektach.
Witold Tomala, mail: [email protected], tel. 517322432
Tomek Matyszewski, mail: [email protected], tel. 690574427
Naszą prośbę umieściliśmy również na drugim portalu pomocowym.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!