Monika Gutkowska
Zapraszam do licytacji obrazu córki "Szczęśliwego Bordera"
https://allegrolokalnie.pl/oferta/szczesliwy-border
Nowotwór. Ta diagnoza przewróciła nasze życie do góry nogami.
W październiku 2024 roku moja mama trafiła do szpitala z ostrym bólem brzucha, wysokim ciśnieniem w jamie brzusznej i ogólnie złym samopoczuciem. W ostrym trybie zawieźli ją na salę operacyjną. W jajniku wykryli guz, na którym zawiesiło się jelito i które spowodowało jego prawie całkowitą niedrożność, więc wyłonili stomię. Po wykonaniu badań, przyczyna stała się jasna - nowotwór jajnika III stopnia. Niedługo potem zaczęła się kuracja chemią i poddano mamę kolejnej operacji - wycięli jajniki oraz macicę, Kolejne badania wykazały obecność przerzutów do otrzewnej oraz jelit. Okazało się, że mamy do czynienia z nowotworem złośliwym. Mama do tej pory bardzo schudła i osłabła. Niektórzy członkowie rodziny zaczęli przyjeżdżać, żeby się pożegnać- nie było wiadomo, czy mama przeżyje.
Żyje i dalej poddawana jest chemioterapii. Po wyjściu ze szpitala mama wymaga stałej opieki. Zamieszkała ze mną i młodszą córką w kawalerce z jedną sypialnią.
Stało się to akurat w momencie, kiedy stawałyśmy na nogi, bowiem życie już wcześniej nie było dla nas łaskawe. Jako młoda mama zostałam sama z dwiema malutkimi córeczkami. Dziś są już dorosłymi kobietami – mądre, wrażliwe, pełne pasji. Jestem z nich ogromnie dumna. Ukończyły studia i właśnie zaczynają budować swoje życie.
Wspólnie przeszłyśmy przez wiele trudnych momentów. Starsza córka już w dzieciństwie zmagała się z problemami psychologicznymi, których źródłem była trudna sytuacja z ich ojcem – moim byłym mężem.
Pracowałam na półtora etatu, wstając bardzo wcześnie, by po południu być w domu i zajmować się dziećmi. Dla nich chciałam stworzyć choć namiastkę normalności.
Młodsza córka przez lata otrzymywała nietrafne diagnozy. Miała silne tiki, przyjmowała silne leki psychotropowe i – jako dziecko – miała myśli samobójcze. Ostatecznie zdiagnozowano u niej autyzm.
Mimo wszystko poradziłyśmy sobie i jestem dumna z tego, jaką drogę przeszłyśmy razem. Starsza córka mieszka obecnie w innym mieście, dalej się kształci i pracuje.
Obecnie jestem na rencie zdrowotnej, ponieważ moje zdrowie też nie dopisuje. Od lat zmagam się z przewlekłymi chorobami układu ruchu oraz z dużymi problemami z oczami. Każda próba podjęcia pracy kończy się pogorszeniem stanu zdrowia i koniecznością długiej rehabilitacji.
Bardzo duże trudności sprawiają mi codzienne obowiązki domowe oraz opieka nad mamą, ale ze wsparciem młodszej córki dajemy radę. Problem tkwi w tym, że żyjemy w miejscu, które nie pozwala na odpoczynek ani regenerację. Brakuje nam cichego kąta, które ukoi stargane nerwy, ponieważ kiedy w kawalerce mieszkają trzy dorosłe kobiety, z trzech pokoleń, to nie ma tu miejsca na ciszę i spokój. Najbardziej szkoda mi mamy, bo jest bardzo dobrą kobietą i zasługuje na to, żeby w spokoju i pokoju dożyć późnych lat.
Z tych powodów naszą najpilniejszą potrzebą jest większe mieszkanie. Niestety, nie mamy na to środków. Nie dostaniemy kredytu, nie możemy liczyć na rodzinę.
Środki z tej zbiórki zostaną przeznaczone na:
-brakującą część większego mieszkania oraz podstawowe umeblowanie oraz
- leki/odżywki do walki z rakiem, które są bardzo drogie.
Dlatego – pierwszy raz – zwracamy się do Was, ludzi dobrej woli, z ogromną prośbą o pomoc. Wierzę, że wspólnie uda nam się stworzyć choć trochę lepsze warunki dla trzech pokoleń kobiet, które od lat dzielnie idą przez życie – razem.
Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia.
Zapraszam do licytacji obrazu córki "Szczęśliwego Bordera"
https://allegrolokalnie.pl/oferta/szczesliwy-border
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Joanna
Wpadłam tu przez jakiś link na Facebooku, życzę wszystkiego dobrego!
Anonimowy Darczyńca
Jezu Ty sie tym zajmij... Działa 👍❤️🇵🇱