Pomóż mi oddychać tak jak ty !

Mamo czy jest jeszcze dla mnie nadzieja?- zapytał mnie syn w szpitalu                                             Jest ! Znajdę ją choćby na końcu świata !- obiecałam                                                                     

Co powiedziałbyś swojemu jedynemu dziecku, któremu nagły atak choroby uświadomił,             że jego życie zmierza ku końcowi? Co zrobiłbyś gdyby twojemu kochanemu synowi brakowało powietrza, bo chore od urodzenia płuca nie chcą dalej funkcjonować?

 Poddałbyś się czy zrobiłbyś wszystko aby szukać ratunku?                                                                  My z synem Kamilem postanowiliśmy nie poddawać się i stoczyć bój z mukowiscydozą! 

Serce wyło z rozpaczy, łzy same wyciskały się z oczu, ale musiałam być twarda, byłam jego jedynym wsparciem, mamy tylko siebie.                                                                                           

Większość chorych na mukowiscydozę umiera w młodym wieku.                                                 Kamil funkcjonował całkiem dobrze pomimo ciężkiej postaci - nie chorował.   

Uczęszczał normalnie do szkoły, uprawiał sport, trenował sztuki walki, grał w piłkę nożną, chodził na siłownię, biegał po 5-10 km, miał nieskończone siły. Studiował marketing i zarządzanie, a potem pracował, uważał, że każdy powinien zarobić na swoje utrzymanie. Mukowiscydoza była gdzieś tam z tyłu za nami, w dokumentach, ale nie w życiu.                   Oczywiście brał regularnie leki, robił codziennie inhalacje.                                                                   W wieku 27 lat pojemność płuc była ciągle ponad 100%.          

Kamil zamieszkał sam i zaczęło się... choroba zaatakowała z całym impetem, zapalenie płuc za zapaleniem, pobyt za pobytem w szpitalu. W krótkim czasie spadek wagi o 15 kg, potem ciężka depresja i znów szpital.

Gdy dostałam wiadomość o ciężkim stanie mojego syna, jechałam jak szalona 600 km do szpitala.Kamil leżał w łóżku bez ruchu, bez oznak życia.Listopadową noc spędziłam w samochodzie pod szpitalem. Rano stałam nad łóżkiem mojego syna i czekałam aż otworzy oczy. Pojawiły się łzy i wówczas Kamil zapytał" Mamo czy jest jeszcze dla mnie nadzieja?"                 "Jest i znajdę ją na końcu świata! "- obiecałam.                                                                             Wyniki badań nie pozostawiały złudzeń, pojemność płuc drastycznie spadła. Kamil ma problemy z oddychaniem, szybko się męczy i dużo śpi. Nie ma ochoty na kontakty z ludźmi...chodzi smutny, czasami zbuntowany, zły na życie, które go niesprawiedliwie potraktowało. Jest źle...ale wierzę, że znowu będzie lepiej.

Przekopałam cały internet, przeczytałam dziesiątki publikacji, rozmawiałam z wieloma chorymi i lekarzami w wielu krajach świata....i znalazłam Dr Kampona Sriwatanakul, który zgodził się na leczenia płuc syna komórkami macierzystymi .

Dr Kampon wraz z zespołem lekarzy po zapoznaniu się ze zdjęciami tomografii komputerowej i innych badań napisał "Opierając się na informacjach medycznych z badań płucnych, uważam że Kamil jest dobrym kandydatem do powstrzymania patogenezy  choroby płuc"(...)  Nasze komórki macierzyste płucne MSC+ w stopniu klinicznym pozwolą na wprowadzenie terapeutycznych ilości komórek do uszkodzonych tkanek w celu rozpoczęcia procesu naprawy.

Uwierzcie mi drodzy, to był najpiękniejszy prezent jaki otrzymaliśmy REALNĄ NADZIEJĘ             na lepsze jutro, na to, że Kamil jak dawniej będzie mógł oddychać pełną piersią.  

Potrzebujemy waszej pomocy! Suma która musimy zebrać jest duża, ale wierzę że potrafimy razem dokonać cudu! 

Dla Ciebie to tylko złotówka, dla Kamila jeden oddech.

Ile podarujesz mu oddechów ? 100? 200?  A może więcej ? 

                   Za każdy oddech z serca dziękujemy! 

Proszę wpłać tyle tak jakby to chodziło o Twoje dziecko.

 13.02.2018' ze względu na zmianę organizacji zbiórki pieniążków na leczenie Kamila, zdecydowaliśmy zmienić cel zbiórki - tutaj na pomagam.pl zbieramy na koszty około medyczne Zmniejszamy też kwotę jaką musimy zebrać do 50 000 tys. zł