Wrabiany - walka o wszystko...

W najgorszych koszmarach nigdy bym się nie spodziewał, że typowe postępowanie o władzę rodzicielską i kwestie sporne dotyczące rozliczeń finansowych z moją byłą partnerką, przeistoczą się w postępowanie karne i doprowadzą mnie na salę oskarżonych z zarzutami m.in. o jedne z najcięższych przestępstw jakie mężczyzna może dopuścić się na kobiecie. 

Gdy nasz konflikt eskalował I przestała mi wydawać dziecko, mimo prawomocnego postanowienie o przysługujące mi kontakty - i to z jej wniosku, moja "eks"- pracownica wysokiego szczebla Komendy Wojewódzkiej Policji, postanowiła zmienić strategię i skierować swoje kroki na... Komisariat Policji (inny niż ten na którym jest zatrudniona).

Od tamtego momentu była to istna fala pomówień, o coraz to cięższe i jeszcze bardziej absurdalne przestępstwa. Kolejni świadkowe składali obciążające mnie, a zarazem sprzeczne zeznania i kolejne dorabiane zarzuty. Powoływała się na rzeczy jakie miały miejsce rzekomo 15 lat wcześniej i jednocześnie myliła fakty o tym co się miało rzekomo wydarzyć tego samego dnia kilka godzin wcześniej. Absurdy mnożyły się, a śledczy bez zastanowienia przyjmowali tę litanię ani razu nie kwestionując jej oraz świadków zeznań.

Z notatki sporządzonej 7 listopada 2022 roku podpisanej przez Prokuratora Rejonowego oraz jego zastępcę wynika, że Ci będą żądali dla mnie 9 lat pozbawienia wolności.

Osoby fałszywie oskarżające mnie o rzekome przestępstwa jakich miałem się dopuścić na przestrzeni wielu lat to m.in. dwie pracownice Komendy Wojewódzkiej Policji, wobec których posiadam dowody rzeczowe, że dopuściły się wielu przestępstw w tym przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, wiarygodności dokumentów i innych czynów na przestrzeni ostatnich 10 lat.

Gdy walczyłem o kontakty z dzieckiem, Prokurator wydała postanowienie o zatrzymaniu mnie na 48 godzin i doprowadzenie mnie do Prokuratury na 2 godziny przed rozprawą na którą miałem się stawić w Sądzie Rodzinnym. Rozprawa ta miała się odbyć z mojego wniosku wobec niewydawania mi dziecka przez jego matkę na weekendy, zgodnie z postanowieniem Sadu Rodzinnego. Decyzja o zatrzymaniu mnie została wydana na dwa tygodnie przed tym terminem. Z listy płac do której dotarłem wynika, że Prokurator, która wydała te postanowienie, przez cały okres tych dwóch tygodni, była obecna w pracy.

W całej sprawie świadkowie składali sprzeczne zeznania, które po moim zawiadomieniu do Prokuratury nadrzędnej, zostały zakwalifikowane jako fałszywe (art. 233 § 1 kk). Ponadto zostało wszczęte postępowanie o nadużycie władzy publicznej (art. 231 § 1 kk), z uwagi na to, że dwóch świadków pracuje w Komendzie Wojewódzkiej Policji. 

Niestety śledztwo obecnie toczy się w tej samej Prokuraturze, która złożyła przeciwko mnie akt oskarżenia i zauważam, że nie spieszą się z wyjaśnieniem sprawy.

Prokuratura na żadnym etapie nie zainteresowała się materiałem dowodowym w postaci historii lokalizacji GPS i innych istotnych danych, wiadomości, maili, płatności kartą itp. które im przekazałem lub zadeklarowałem, że przekażę jeszcze zanim doszło do przedstawienia mi zarzutów.

Opinia biegłych z tzw. "niebieskiego pokoju" oraz OZSS, zostały wystawione z naruszeniem  podstawowych zasad opisanych w "Standardach diagnozy psychologicznej" Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Powołani przeze mnie (prywatnie) biegli z Warszawy, wykazali rażące naruszenia, niezgodność proceduralną oraz brak obiektywizmu w wydanych przez Szczecińskich specjalistów opiniach.

Prokurator, który dołączyć do sprawy rodzinnej o pozbawienie mnie władzy rodzicielskiej wycofał się z niej po zapoznaniu się z aktami postępowania przygotowawczego jakie toczy się od przeszło roku czasu przeciwko matce dziecka. Z informacji jakie uzyskałem w Prokuraturze wynika, że w przeciągu ostatnich 26 lat tylko z mojej sprawy się wycofał zanim doszło do wydania orzeczenia w Sądzie.

Zarzuty zostały postawione w oparciu o:
 - sprzeczne zeznania świadków;
 - notatki policyjne, które przedstawiają inną wersję zdarzeń od tej prezentowanych przez "pokrzywdzonych";
 - z pominięciem przedstawionych przeze mnie dowodów rzeczowych;
 - na podstawie subiektywnych i nierzetelnych opinii psychologicznych, które zostały podważone przez zespół biegłych Sądowych z Warszawy;

Zebrane środki zostaną przeznaczone na wydatki związane ze sprawami Sądowymi, przede wszystkim na koszty kolejnych ekspertyz biegłych Sądowych, obsługę prawną i merytoryczną.

Zdobyte przeze mnie doświadczenie przysłuży się społeczeństwu w ramach prowadzonej przeze mnie Fundacji oraz Redakcji, gdzie jako Niezależny Dziennikarz Śledczy, pomagam innym uwikłanym w nierówną walkę z toksycznym przeciwnikiem przy asyście nieobiektywnych organów.

Więcej o mnie dowiesz się na stronie www.facebook.pl/PawelPanufnik

Paweł Panufnik
ul. Smolańska 3/121
70-026 Szczecin
tel.: 513-442-190

Oświadczam, że niniejsza zbiórka nie jest w żaden sposób powiązana z żadnymi podmiotami oraz osobami trzecimi i została utworzona przeze mnie prywatnie i w moim własnym imieniu.