Porzucono kocie niemowlęta!

Nasza historia

Jest nas czworo, 3 księżniczki i 1 książę. Ktoś nas zabrał od mamusi i porzucił w okolice rur ciepłowniczych w Ozorkowie. Niestety, zanim dobry Pan nas znalazł i zabrał do domu, zdążyliśmy się przeziębić. Mamy tak duży koci katar, że kichami 7 razy pod rząd!!! Jesteśmy prawie niemowlakami, dlatego jeszcze przez jakiś czas trzeba nas karmić butelką co 3 godziny. Na szczęście jedna Pani z Przytul Kota przygarnęła nas do siebie i pilnuje żebyśmy nie byli głodni.

Nasze zdrowie

Dodatkowo Duzi nas leczą - dostajemy antybiotyk w zastrzyku (auć!), a jedna księżniczka maść do oka zaatakowanego przez koci katar. Karmią nas specjalnym mleczkiem weterynaryjnym, a powoli próbujemy pasztecików, ale nasze brzuszki reagują jeszcze na nie biegunką :(

Nasza przyszłość

Mamy plany na przyszłość! Gdy już wyzdrowiejemy, będą nas szczepić, odrobaczać (bo odpchlenie już zaliczyliśmy), dostaniemy własne książeczki i chipy! Już się cieszymy, ale… wiecie… my jeszcze nie mamy własnych pieniążków :( Dlatego bardzo Was prosimy, wrzućcie coś do naszej skarbonki, tak, żeby Duzi mogli nam zapewnić bezpieczną przyszłość.

Nasze imiona

Prawie zapomnieliśmy się przedstawić. Na razie jedna z nas nazywa się Merida (bo jestem taka waleczna), a druga Roszpunka (przez to piękne spojrzenie). Trzecia z nas oraz książę jeszcze nie mają imion, ale może Wy coś wymyślicie? Jeśli macie pomysły, to śledźcie stronę fejsbukową Przytul Kota i wypatrujcie konkursu na nasze imiona :*