Witam,niespełna 5 lat temu jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość o chorobie męża... nowotwór krtani,mąż jest po całkowitej laryngektomii do maja zeszłego roku żyliśmy w spokoju ciesząc się każda chwila spędzona z dziećmi oraz wnukami aż do momentu kontrolnego tk diagnoza zawaliła nas z nóg,nowotwór płuc:( mimo to mąż się nie poddał,guz niestety nie operacyjny więc mąż co miesiąc stawiał się w szpitalu na chemię,po zakończonej chemioterapii radioterapia.Miesiac temu tomograf który doprowadził nas do łez i załamania się przez męża,liczne przerzuty między innymi na kość biodrowa,kosci,srodpiersie oraz kręgosłup,niestety to nie wszystko:( w wyniku guza kręgosłup uległ złamaniu,konieczna jest operacja odbarczenia kręgosłupa stan jest jednak na tyle poważny,że nie wiadomo czy lekarze wyrażą zgodę na operacje:( wtedy pozostaje już tylko leczenie paliatywne.
Ja również jestem pacjentem onkologicznym w styczniu 2017 roku zachorowałam na nowotwór piersi,wraz z mężem jesteśmy na rencie socjalnej żadne z nas nie jest w stanie podjąć pracy ponieważ mąż nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować.Niestety koszty leków,witamin oraz dojazdy do szpitali wyczerpują nas finansowo :( stąd też prośba do ludzi dobrej woli,pozwólcie mężowi stanąć na nogi! Mąż ma dopiero 60 lat,8 wnuków i kolejne w drodze:( potrzebujemy pieniążków na dojazdy do lekarzy,witaminy oraz prywatne wizyty u psychologa,dzieci ile mogą to pomagają jedak sami mają rodziny więc nie możemy wiecznie na nich liczyć:(
Z góry bardzo dziękujemy za okazaną nam pomóc.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!