Zbiórka Agresywny Roki prosi o pomoc - zdjęcie główne

Agresywny Roki prosi o pomoc

0 zł  z 2 612 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Joanna Dudek - awatar

Joanna Dudek

Organizator zbiórki

Roki trafił do mnie i do mojego męża 2 lata temu. Swoje pierwsze miesiące życia spędził na łańcuchu w dziurawej budzie pomimo zimy, uczony agresji, zastraszany i na 99% obserwując jego reakcję także bity. Został odebrany interwencyjnie z pobliskiej wsi przez fundację działającą niedaleko mojego miasta. Zgłosiliśmy się o adopcje w chwili kiedy został pare dni wcześnie wyadoptowany przez pewną rodzinę. Praktycznie w tym samym czasie rodzina adopcyjna skontaktowała się z wolontariuszem fundacji, że pies jest agresywny i zdążył już pogryźć właścicielkę. W domu znajdowały się małe dzieci, więc padła decyzja o ponownym oddaniu psa pod opiekę fundacji. Takim cudem nasz Rok przebył w swoim krótkim życiu drogę- pierwszy właściciel, fundacja, dom zastępczy, rodzina adopcyjna, dom tymczasowy i My. Jak na ok półrocznego psa to trochę za dużo. Po trafieniu do nas pies rzucał się na każdego mijającego przechodnia,  psa, auto. Od razu zaczęliśmy pracę z behawiorystą, który był również  treserem psów policyjnych. Dwuletnie szkolenie nauczyło psa siadać, warować, zostawać w miejscu, chodzić przy nodze, podawać łapę ogólnie wszystkiego co każdego właściciela bardzo by cieszyło, ale nie nauczyło go pozbawienia się lęku i wyeliminowania agresji pomimo dużego nacisku na socjalizację z innymi psami i ludźmi. Pracowaliśmy z linką, szelkami, kantarem, kolczatką, z obrożą na wibracje...próbowaliśmy dosłownie wszystkiego, nawet kastracji- niestety Roki spokojniejszy jest tylko w mieszkaniu. Poza nim agresja odbiła się ze zdwojoną siłą. Mieszkamy na wysokim piętrze w bloku, pomimo wychodzenia z Rokim w kagańcu nasi sąsiedzi zwyczajnie się go boją.  Nie możemy spuszczać go w miejscach gdzie z zaskoczenia ktoś może pojawić się na jego horyzoncie. Jest to dość trudne, zwłaszcza gdy mieszka się na blokowym osiedlu :( Najgorsze jest to że z dnia na dzień jest coraz gorzej, bo Roki jest bardzo silny i często potrafi pociągnąć mnie po chodniku, trawniku lub wciągać mnie na ulice gdzie jeżdżą samochody. To niebezpieczne i dla mnie i dla niego. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o tygodniowym, bardzo drogim obózie behawioralnym i odizolowanym miejscu z innymi psami, znajdujący się ponad 260km od naszego miejsca zamieszkania. Jego koszt jednak znacząco przekracza nasz budżet. Pies w domu jest to kochanym i wiernym przyjacielem. Serce jednak pęka, gdy patrzę jak męczy się przez fakt, że ciągle jest na smyczy, w kagańcu, ciągle jest ciągany przy atakach agresji przy innych ludziach i ich zwierzakach. Nie może prowadzić zwykłego, spokojnego i do końca szczęśliwego psiego życia. Proszę najgoręcej jak tylko potrafię o każdą złotówkę, która przybliży nas do wyjechania na obóz z Rokim i danie mu możliwości cieszenia się mu z każdego dnia jak typowy szczęśliwy psiak.
edit: w dolnej części dodałam film jak wspaniale Roki współpracuje z opiekunem na spacerze w bezpiecznym miejscu- równa, siada, podaje łapę i na komede "przerwa" biegnie używać psiego nosa :)

0 zł  z 2 612 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Joanna Dudek - awatar

Joanna Dudek

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij