Zbiórka Wizyty u Gastrologa i leki. - zdjęcie główne

Wizyty u Gastrologa i leki.

12 zł  z 2 000 zł (Cel)
Wpłaciły 2 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Damian Brzeziński - awatar

Damian Brzeziński

Organizator zbiórki

Na imię mi Damian, mam 24 lata. Od dziecka żyłem sobie będąc zdrowy - miałem radość ze wszystkiego, sielanka trwała do czasu 2 klasy technikum (17 lat). Było to pod koniec 1 półrocza, jak zawsze po lekcjach szedłem na autobus by wrócić do domu. Tym razem 15 min przed przyjazdem autobusu, zaczął mnie mocno boleć brzuch + zaczęło mi się robić niedobrze, myślałem że to zwykłe zatrucie pokarmowe, w domu było już tylko gorzej - skończyło się wymiotami co kilka godzin. Następnie przez jakiś tydzień miałem bóle brzucha w górnej części nadbrzusza, z początku to zbagatelizowałem, myślałem że organizm się oczyszcza i zaraz minie - nie mineło. Potem się zaczęło: wizyty u lekarza rodzinnego, co chwilę jakieś leki, nic nie pomagało. Następnie wysłanie mnie na usg jamy brzusznej, ogólne badania krwi - nie wykazało nic, więc zostałem zarejestrowany na gastroskopie do szpitala (rura grubości ołówka jest wsadzana do żołądka przez gardło w celu pobrania próbek) - i już było coś wiadomo, wykazało mi dużą zawartość bakterii helicobacter pyroli, czyli leczenie antybiotykami przez miesiąc - ok coś pomogło, ale nie przeszło całkowicie. Bóle nadbrzusza i nudności (te najczęściej na czczo do poźnego popołudnia lub nawet do wieczora) trzymają się do dziś. Potem miałem za pomocą badania krwi sprawdzane czy napewno bakteria wyginęła, okazało się że tak. Lekarka została bezradna i skierowała mnie do polikliniki do gastrologa. Kolejne 3 msc czekania w bólu, lekarz nie wydawał się kompetentny - miałem wrażenie że myśli nie o tym co mu tłumaczę, dostałem kolejne nowe leki i za miesiąc na kontrolę. Leki dalej nic nie znaczące potrafiły na 1-3 godziny pomóc i tyle. Moja frekwencja w szkole spadła z około 99% do około 60%. Nie byłem w stanie jechać do szkoły na pierwsze zajęcia w ciasnym autobusie, cały czas mając uczucie wymiotów i bólu żołądka,a jak już dałem radę się zmusić to i tak cała lekcja wyglądała tak, że jedną reką uciskałem brzuch. Na następnej wizycie wypisał mi znów inne leki, które też jak pomogły na parę godzin to było max. Po tych kilku wizytach, uznał że musi zrobić mi zabieg kolanoskopii (polega na zebraniu próbek z górnej części jelita grubego). Badanie wykazało przekrwioną błonę śluzową, no i do tego została pobrana biopsja która nic nie wykazała, znów dostałem jakieś leki tym razem już na 2 miesiące, nic się nie zmieniło. Na następnej wizycie znów chciał mnie wysłać na gastroskopię, mimo że nie było sensu jak powiedział później lekarz prywatnie. Wspólnie z rodziną uznałem że trzeba spróbować prywatnie, tak więc znalazłem lecznice lekarza itp. Nowy lekarz zlecił mi wykonanie badania krwi, kału na lamblie i usg +nowe leki. Leki jedyne co mi dodawały to masę, mając 17 lat miałem ledwo koło 58kg wagi, po 3 latach juz 72kg. W tym roku już 97kg przy wzroście 180cm, tak będąc prawie ciągle na lekach, prawie podwoiłem swoją masę. Po roku zmieniłem gastrologa na innego, diagnoza na początku była : zespół jelita drażliwego, ale jednak wykluczyliśmy to, podobnie jak bóle pod względem psychicznym (stres itp). W takim razie doktor uznał że muszę mieć jakieś zaburzenia jelit, ciężko mi o tym myśleć, jak nie wiem co dokładnie mi jest i czy da się to jakoś wyleczyć. Na początku roku miałem zaawansowane usg całej jamy brzusznej - prywatnie w ich ośrodku. Wykazało mi, że mam powiększoną śledzionę i wyraźnie spowolnioną czynność ruchową żołądka i jelit. Oprócz tego kolejne badania : morfologia,crp,alt i kreatynina - te też nic nie wykazały. Dodatkowo musiałem przejść na dietę. Potrzebuje środków na wizyty jak i leczenie, każda wizyta u gastrologa kosztuję 170 zł, jedna na miesiąc. Dodatkowo leki na okres 3 tygodni to 50-70 zł. Sama dieta też nie jest tania - ale działa; aktualnie schudłem już 10kg w 4 msc bez ćwiczeń, a sama dieta to koszt 200-300 zł/msc wraz z suplementami i witaminami. Nie jestem w stanie ani się edukować na studiach ani pracować, bóle są dzień w dzień od prawie 7 lat, odpuszczają jedynie podczas snu, już dawno zwątpiłem czy uda mi się kiedyś obudzić bez żadnego bólu i cieszyć się z życia, naprawdę boję się co będzie jak zabraknie mamy, która ile może tyle mnie wspiera, reszta rodziny już dawno sie wypieła, przyjaciele jak i dziewczyna również zerwali kontakt od kiedy zachorowałem, zostałem praktycznie sam bez wsparcia od nikogo, przez to większość dnia spędzam w domu, nie lubię się męczyć z bólu przy ludziach.

Każda pomoc jest dla mnie bezcenna, za każdą wpłatę dziękuję z całego serca!

Dziękuje za przeczytanie. 

12 zł  z 2 000 zł (Cel)
Wpłaciły 2 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Damian Brzeziński - awatar

Damian Brzeziński

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 2

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
11

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij