Witam wszystkich!
W 2010 roku wyprowadził sie od nas tata- nie utrzymuje kontaktu po prostu tak jakby go nie było na świecie, wyprowadził się na drugi koniec polski
zostawił nam coś po sobie..dług w wysokości 10 tysięcy przez który moja mama nie daje sobie rady na co dzień. Przykro mi na to patrzeć ,że facet którego bardzo kochała odwrócił się od niej nabrał kredytów które zostały przepisane na mamę i wyjechał by szukać pracy - obiecywał ,że wróci jednak po 3 latach mama już straciła nadzieje. Od tamtego czasu próbuje pomóc mamie z bratem lecz jesteśmy sami ja nadal się uczę mój brat też się dokłada lecz to za mało a jeszcze mamy młodszą siostrę. Sprawa została oddana do komornika przez co dług robi się większy oraz są naliczane dodatkowe koszty. Mama chodzi i próbuje się dogadać już długo usiłujemy spłacić dług ale patrząc po każdym liście który do nas przychodzi możemy stwierdzić że 300 zł co miesiąc to mało bo dług ani drgnie ,dochodzą zawsze jakieś koszta np.zlecenie poszukiwania majatku dłużnika,odnalezienie majątku dłużnika,koszty procesu,koszty zastępstwa w egzekucji,opłaty stałe ...Sprawa najpierw trafiła do kruka ,ale wpłaty po 100,150 zł (ogólnie wpłacone ponad 4000 zł )były za małe ,więc kruk oddał sprawę do komornika i tu sprawa zaczyna się od nowa ,ponieważ Prokura Niestandaryzowany fundusz zamknięty posługuje się tym samym nakazem zapłaty z 2012 roku ,czyli wpłacone 4000 idzie na odsetki...
Zwróćcie uwagę na daty i na kwotę zadłużenia, pomimo ściągania należności z wynagrodzenia za pracę w wysokości około 300 zł na miesiąc :(
Proszę o pomoc w imieniu mojej mamy z bo sobie nie poradzi z tym długiem.. Co miesiąc musi sobie odmawiać bo albo rachunki albo my albo komornik.
Po dodaniu wszystkich kosztów do spłaty mama potrzebuje 27 tysięcy i 83 złote.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!