7 Letni kotek, 5 lat temu ogormne duszności prawie zmarl nam na rekach, fioletowy język cały za pysiem nie mogl oddychać, szybko pod tlen i jakiś antybiotyk, jezdzenie do warszawy pełno badan przyczyna nie znana, możliwa jedynie woda w płucach co jakiś czas, zrobione echo serca, rtg klatki piersiowej i inne badania ale przyczyna nie znana, możliwa astma ale nikt nie stwierdził tego na 100%
czasem źle mu się oddychało ale nie groźnie, dostawał leki homeopatyczne i ciezkie oddychanie przechodziło
Dzisiaj nagle to samo.😭
weterynarz podał tlen i antybiotyk m.innymi na wydolność nerek
ALE NIESTETY MUSIAŁ IŚĆ DO DOMU BO MA WIZYTE U LEKARZA A KOT MOŻE DA SOBIE RADĘ
Musieliśmy wracac z kotem do domu, kot w dalszym ciągu się dusi, ledwo oddycha nie ma sił
Usłyszałyśmy ze powinnysmy jechać do szpitala dla zwierząt w lublinie lub warszawie żeby został na cała noc pod tlenem nie wiemy co robić
JESTEŚMY Z BIAŁEJ PODLASKIEJ NIE MA INNEGO GABINETU Z TLENEM KTÓRY MÓGŁBY POMOC
NAJBLIŻSZY W MIEDZYRZECU ALE NIE MAMY JAK TAM DOJECHAC NIE MAMY CZYM NIE MAMY TAKICH ŚRODKÓW 😭😭
CZY KTOŚ MOŻE POMOC? 🙏🏻
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!