Witajcie. Mam na imię Monika. Mam 33 lata i jestem żoną i mamą wspaniałej trójki dzieciaczków - Antosia (2 latka) oraz Alicji i Mikołaja (8 miesięcy).
Od ponad roku zmagam się z ogromnymi problemami związanymi z bólem kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Miałam takie dni, że ból paraliżował tak, że nie mogłam stanąć na nogach do dzieci w nocy, żeby je nakarmić. Każda próba postawienia kroku była pełna łez i czasami odcinało mi nogę co kończyło się ogromnym bólem przechodzącym od stóp do głowy a niekiedy nawet upadkiem.
W pierwszym kroku poszłam zrobić RTG. Opis nie był rewelacyjny, dawał dużo do myślenia - lordoza, dyskopatia itp. Wtedy udałam się do ortopedy, który skierował mnie w pierwszej kolejności na rezonans magnetyczny. Po badaniu wróciłam na wizytę kontrolną z płytką i stwierdził w pierwszej kolejności - przepuklina (widoczna gołym okiem na zdjęciu). Wypisał skierowanie do neurochirurga. Pojechałam oczywiście prywatnie do neurochirurga również z płytą (na opis czekałam prawie 10 tygodni). Bałam się tej wizyty i może słusznie - diagnoza ? Przepuklina to ponoć pikuś. Dyskopatia także.
Dwa ostatnie kręgi przed kością krzyżową są "do śmieci" jak to zostało ujęte. Blaszki graniczne między kręgami wytarte, dyski są praktycznie czarne (zdrowy dysk jest biały) , bez nawodnienia i "oznak życia".
Leczenie? Operacja w moim wieku zdaniem lekarza odpada - jak to ujął, mam w tym momencie inne priorytety, dzieci, a po takich operacjach (ponoć jest to najgorszy do operacji odcinek kręgosłupa) ludzie umierają, nie wstają na własne nogi, mają zatorowość płucną itp. Nie owijał w bawełnę. Zalecił mi zabiegi rehabilitacyjne i kazał pokazać się kontrolnie w grudniu 2024 r., więc odrazu było założenie w jego wskazaniach o prywatnych zabiegach. Zlecił również tomografię. Nie rozumiem do końca opisu, ale nie brzmi rewelacyjnie.
Na ten moment jedyny ratunek dla mnie to branie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych i intensywna rehabilitacja, na którą się czeka... Zapisana jestem na drugą połowę 2025 roku. Nie jestem w stanie w pełni finansowo udźwignąć mojego leczenia prywatnego. Potrzeby dzieci są ogromne, mamy inne zobowiązania finansowe, gdzie mamy wszystko wyliczone ... Jedno z dzieci wymaga również terapii zajęciowych z sensoryki, podejrzewają również spectrum, musimy korzystać z neurologopedy a to wszystko pochłania pieniądze (wizyty u neurologopedy na NFZ są co 3-4 miesiące - tak wygląda terapia z dzieckiem na koszt Państwa).
Ja w tym momencie jestem na dalszym planie przede wszystkim z uwagi na pieniądze... Ale może kiedyś nadejść dzień, gdy nie będę w stanie się podnieść :( Dzieci będą się zanosić od płaczu a ja nie będę mogła do nich wstać z łóżka. Czasem jest tak, że próbując wyciągnąć ich z łóżeczka w połowie mnie paraliżuje i nie jestem w stanie unieść ich do góry ani na dół 😔
Każda symboliczna złotówka przekazana przez Was z dobroci serca pozwoli mi chociaż chwilę żyć bez bólu i łez w oczach gdy mam wziąć na ręce swoje maleństwa 😔
Będę wdzięczna za każdą pomoc możliwą pomoc z Waszej strony.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Bartłomiej i Elżbieta Nowaccy
Życzymy dużo zdrowia!
Anonimowy Darczyńca
Dasz radę! :-*
Agnieszka Zawisza
Dużo zdrowia !