Gosia Jakubowska
Stan Urwisa się poprawia, wyniki też są już lepsze, czekamy na resztę badań i zielone światło, aby móc przejść na tabletki. Bo codzienne zastrzyki Urwis znosi coraz gorzej.
Urwis od początku swojego życia nie miał łatwo, został odrzucony przez matkę zostawiony sam sobie na skraju wyczerpania. Gdy go znaleźliśmy był wychodzony, wychudzony, nawet się nie ruszał. Karmiłam go butelką co kilka godzin przez dwa tygodnie. Był tak chudy, że nie dało się pobrać krwi i musieliśmy czekać, aż przybierze na wadze.
Po długim leczeniu wrócił do zdrowia, zaczął zachowywać się jak przystało na małego kotka. Wszystko było dobrze, aż parę dni temu zauważyliśmy, że nienaturalnie "przytył" w obrębie brzucha. Wizyta u weterynarza wykazała płyn w brzuchu. Zostały zrobione badania krwi.
Niestety postawiono najgorszą z kocich diagnoz. To bardzo szybko postepująca śmiertelna choroba. Załamani zaczęliśmy szukać więcej informacji na temat choroby, dowiedzieliśmy się, że jest szansa na leczenie, kosztowna, ale dano nam nadzieję, jeżeli nie zaczniemy natychmiast działać to stracimy Urwisa. Nie ukrywam, że wydatki jakie nas czekają są duże, ale nie chcemy się poddać. W tym miejscu chciałabym prosić Was o chociaż minimalnie wsparcie w ratowaniu członka rodziny. Wspierają zrzutki nie sądziłam, że kiedyś przyjdzie mi samej prosić o pomoc 😔. Urwis ma dopiero 6 miesięcy, pomóżcie nam uratować mu życie.
Stan Urwisa się poprawia, wyniki też są już lepsze, czekamy na resztę badań i zielone światło, aby móc przejść na tabletki. Bo codzienne zastrzyki Urwis znosi coraz gorzej.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!