
Codziennie ktoś dzwoni z prośbą o pomoc dla bezdomnych kotów.
Nawet ostatnio dzwonił Pan ze straży miejskiej z Wlenia z prośbą o pomoc dla podrzuconych 4 kociątek.
Jak widać system pomocy bezdomnym kotom kompletnie nie działa. Schronisko nie przyjmuje kotów, my ciągle mamy ich zbyt dużo pod opieką a nowych domów tymczasowych niestety nie przybywa 😢
I co robić z tymi wszystkimi biedami, które niepotrzebnie się urodziły bo nikt ich nie chce :'(
Znów zadzwoniła Wolontariuszka, która wyłąpała w swojej okolicy mnóstwo kocich dzieci i ich matek do kastracji, z prośbą o pomoc dla kolejnych maluszków.
Zobaczyła kotki w opuszczonym, grożącym zawaleniem budynku .
Stara, ceglana rudera, której okna od lat straszyły jakby wybitymi zębami, a dach wyglądał, jakby miał odfrunąć przy silniejszym wietrze. Idealne miejsce, by nikt nie przeszkadzał. Idealne miejsce, by umrzeć z głodu i zimna :(
Widziała tam kotki, kiedy wracała z pracy. Najpierw usłyszała, a potem... zerknęła przez dziurę w desce i zobaczyłam kilka biegających wśród desek i cegieł maluszków
Kociaki bały sie podejść, gdy zaczęła je nawoływać. Dopiero, gdy odeszła udało się Jej zrobić zdjęcia.

Trzeba je szybko stamtąd zabrać bo ta rudera przez silniejszy deszcz lub wiatr zaraz się rozpadnie :(
Prosimy o wsparcie dla koteczków.
Wizyta u weta oraz karma i żwirek bardzo potrzebne.
Bez Waszej pomocy nie damy rady pomoc kolejnym kocim dzieciom 😢 😢 😢
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!