Do niedawna moje życie zaczęło się w końcu układać.
Od wielu lat pracowałam w instytucji pomocowej jako pracownik socjalny, jednak po długim czasie zdecydowałam się całkowicie zmienić swoje życie, spełnić swoje plany sprzed lat i realizować się jako terapeutka pracując z dziećmi. Nadmienię, że ok roku temu spłaciłam w końcu długi, które ciągnęły się za mną latami. W końcu moje życie zaczęło nabierać kolorów, mimo iż wynagrodzenie spadło, czułam, że to jest właśnie praca, którą chce wykonywać z przyjemnością. Odbyłam szereg szkoleń, kursów, ukończyłam szkoły aby móc w końcu żyć tak jak ja chcę. W mojej głowie kroiły się dodatkowe plany, które chciałam zrealizować. Aby ukończyć potrzebne szkoły i móc działać dalej podejmowałam się różnych prac dorywczych, dzięki którym mogłam działać dalej.
Któregoś razu podczas jednej z wizyt u lekarza ginekologa, okazało się, że mam polip na macicy, niby nic, kontrolne badanie. Został on wycięty i proceduralnie oddany na badanie histopatologiczne, po którym okazało się, że jest zainfekowany – okazało się, że to NOWOTWÓR TRZONU MACICY!
W jednej chwili moje życie stanęło pod wielkim znakiem zapytania- co dalej? Czy przeżyje? Czy uda mi się wyleczyć? Jak walczyć? Skąd wziąć na to środki i siłę? I dlaczego przytrafiło się to właśnie mi, właśnie teraz kiedy wydawało mi się, że w końcu zaczynam żyć tak jak chcę?
Wycięto mi macicę, aktualnie przyjmuje chemię, którą bardzo źle znoszę. Jest to ból nie do opisania, boli mnie każdy kawałek skóry, ciała, wypadły mi włosy.
Pracuje aktualnie na umowę o pracę, którą ma do końca sierpnia przyszłego roku, zdaję sobie sprawę, że pracodawca nie przedłuży mi jej, nie zdążę się wyleczyć do tego czasu. Jestem po dwóch chemiach, przede mną jeszcze cztery, później naświetlanie i radioterapia.
Nie mam męża, ani dzieci, wynajmuje małe mieszkanie. Moje wynagrodzenie zmniejszyło się z powodu przebywania na zwolnieniu lekarskim. Na tą chwilę po seriach chemii otrzymuje pomoc i wsparcie w zakresie pielęgnacyjnym od mamy i siostry. Mama osobą straszą, również schorowaną, boję się, ze za chwilę ona będzie potrzebowała pomocy.
Wierzę w ludzi, wiem jak wiele można zdziałać wspólnie. Mam nadzieję, że znajdą się tu osoby, które zechcą mnie wesprzeć i pomóc. Nie oczekuje wiele, chciałabym jedynie godnie żyć, przeżyć, opłacić niezbędne leki i leczenie i rachunki. Potrzebuje pomocy.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Kasia S.
Danusia całym sercem z Tobą ❤️
Danuta Turkuła - Organizator zbiórki
Kasia bardzo dziękuję...
Anonimowy Darczyńca
Danusia, życzę Tobie nieustającej wytrwałości, wiary i nadziei na szybki powrót do zdrowia. Pozdrawiam serdecznie Ania W.
Danuta Turkuła - Organizator zbiórki
Ania, dziękuję bardzo. Łatwo nie jest, ale walczę. Kurcze... Dziękuję za wsparcie, zwłaszcza dobre słowa.
Anonimowy Darczyńca
Danusia ❤️ szybkiego powrotu do zdrowia❤️
Anonimowy Darczyńca
Pani Danko życzę dużo zdrowia i wytrwałości.
Anonimowy Darczyńca
Dobro powraca 🙂