Jestem Puma i mam 2 lata. Całe dotychczasowe życie spędziłam w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Miałam zaledwie 3 miesiące jak trafiłam do klatki razem z moim rodzeństwem. W schronisku dali mi na imię Działkowiczka, bo zostałam znaleziona na działkach ROD z siostrą i bratem. Przez wiele miesięcy nikt nie zwrócił na mnie uwagi, mój brat i siostra znaleźli domy, a ja nadal byłam sama i niezauważalna... Aż pojawiła się moja cudowna rodzinka! Zakochali się we mnie od pierwszego wejrzenia. Nie przeszkadzało im to, że jestem nieśmiała i strachliwa.
I tak w kwietniu tego roku trafiłam po dwurocznym pobycie w schronisku do prawdziwego domu. Początkowo bardzo się bałam, wszystko było takie przerażające! Z czasem okazało się moi opiekunowie to cudowni i cierpliwi ludzie, ktorzy dali mi tyle czasu ile potrzebowałam na zaklimatywzowanie się. Myślałam, że od teraz już bedzię tylko lepiej...
Niestety po 2 miesiącach zaatakowała mnie bardzo podstępna i zabójcza choroba. Z dnia na dzień osłabłam, przestałam jeść i chodzić. Wysoka gorączka 40*C nie odpuszczała nawet na chwilę. Moja rodzinka zabrała mnie do lekarza. Miałam wykonane badania krwi, USG brzucha. Na same badania moi opiekunowie wydali ponad 500 zł. Diagnoza okazała się przerażająca- mam FIP.
Moim JEDYNYM RATUNKIEM jest droga kuracja niedostępna w Polsce. Leki trzeba sprowadzić zza garnicy. GS jest bardzo drogim i trudno dostępnym specyfikiem. Koszt leczenia przez pierwsze 5 dni to 500 zł! Przez kolejne 10 tygodni muszę przyjmować 2 razy dziennie Molnupiravir. Dwie kapsułki tego leku to koszt 30 zł.
Moja rodzinka walczy o moje życie, zapożyczając się gdzie mogą. Jednak koszty kuracji są przeogromne! Każda wpłata, nawet przysłowiowy piątak to ogromna pomoc!
Błagam Cię o pomoc w ratowaniu mojego życia!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!