Robert jeszcze kilka lat temu sam niósł pomoc, był zawodowym strażakiem, poświęcał zdrowie i życie dla innych. Do momentu diagnozy, że cierpi na "ziarniak Wegnera". Choroba wykluczyła go z życia zawodowego. Niestety nieszczęścia zwykle jak to się potocznie mówi chodzą parami. Dwa lata temu Robert uległ wypadkowi i trafił do szpitala z rozlegle poparzoną lewą ręką. Mimo wdrożonego leczenia, choroba z którą walczy powoduje, że rany nie goją się prawidłowo tak jak w przypadku zdrowej osoby. Ponadto jest uczulony na srebro, które jak wiadomo pomaga w gojeniu trudnych ran.
Robert obecnie jest skazany na dojazdy do szpitala oddalonego ponad 30km 3 razy w tygodniu i spędza tam godzinę, w celu zabezpieczenia rozległej rany i zmiany opatrunków, których miesięczny koszt wynosi około 3000,00, nie licząc kosztów dojazdu, które przy obecnych cenach są znacznym obciążeniem dla osoby na rencie.
Każda zmiana opatrunku to dla Roberta trauma, ból i cierpienie. Pomóżmy, abyw przyszłość nie musiał z przerażeniem patrzeć w przyszłość , czy jutro będzie go stać na zmianę opatrunku, bez tego w niepoddającą się gojeniu skórę wda się infekcja, co może doprowadzić do konieczności amputacji lub sepsy i w rezultacie śmierci. Trafiliśmy na cudowną Panią doktor, obecnie jest poprawa i szansa, że rana się zagoi w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy. Jednak potrzebne są specjalne drogie opatrunki. Pomóżmy człowiekowi, który kiedy pomagał nam
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!