Wisienka to cudowna, maleńka sunia, którą niespełna rok temu zabraliśmy do naszego domu z Fundacji. Wiśnia od pierwszych dni poczuła się w nowym miejscu jak u siebie, zaakceptowała nas i nieco starszą przybraną siostrę, wnosząc swoim usposobieniem niesamowitą energię.
Mała od początku miała problemy ortopedyczne, ale dzielnie znosiła wszelkie badania, zabiegi i późniejszą operację.
Kilka tygodni temu, Wisienka wraz z siostrą przeszły planowe zabiegi sterylizacji. Byliśmy przekonani, że wszelkie zdrowotne problemy będą nas już omijać, tymczasem u Wiśni dwa dni po operacji nastąpiły lawinowe komplikacje. Sunia poczuła się źle i w trybie pilnym trafiła na stół operacyjny z podejrzeniem ciała obcego w jamie brzusznej. Wykonano zabieg laparotomii, usunięto fragment żołądka, ale ciała obcego nie znaleziono. Sunia po kilkudniowej hospitalizacji wróciła do domu, po czym po ponownym pogorszeniu stanu znowu znalazła się w szpitalu. Zapalenie otrzewnej, przetaczanie krwi, niewydolne nerki, obrzęk odźwiernika, ryzyko zachlystowego zapalenia pluc... kolejne badania i operacja, tym razem z sukcesem usunięty ropień, porzerzone wyjscie odzwiernika, oczyszczony żołądek, i jama brzuszna. opanowane zapalenie otrzewnej...
Wisienka jest od soboty 24.02 w domu. Przyjmuje duże ilości leków, osłonowe, antybiotyki, przeciwbolowe. To co przeszła ta mała fajterka jest nie do opisania. Trudno znaleźć odpowiednie słowa na jej dzielność i wolę życia. Wierzymy, że mała wyjdzie z tego wszystkiego bez większej traumy i uszczerbku na zdrowiu.
Pozostaje niestety rachunek grozy do uiszczenia, a raczej splata kredytu, który zaciągnęliśmy kilka dni temu na zapłacenie rachunków w klinikach. Ponad 12tys PLN. Wierzymy, że nas wesprzecie, za co z góry Wam dziękujemy. Ciężko nam prosić o pomoc, bo potrzebujących jest tak wiele ale tym razem koszty przewyższyły i nasze możliwości. Dlatego będziemy wdzieczni za każdą najmniejszą wpłatę.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!