Na skraju działek, gdzie trawa była już nieco wyższa, a stare jabłonie rzucały już pożółkłe liscie pojawił się mały kotek. Był cały w brudzie, jego futerko było matowe i poplątane, a oczy miały smutny, błagalny wyraz. Był taki malutki, że jego miauczenie brzmiało jak ciche piszczenie.
Pani Wanda, która często odwiedzała swoją działkę, zauważyła go pierwsza. Serce jej się ścisnęło na widok takiego maleństwa. Zbliżyła się ostrożnie, ale kotek tylko bardziej się skulił przyciskając się do ziemi, chciał pozostać niezauważony.
Przez kilka dni przynosiła mu jedzenie i wodę, zostawiając je w bezpiecznym miejscu, z dala od ciekawskich oczu.
W końcu, kiedy kotek nabrał nieco zaufania i można było mu sie przyyjzeć z blizszej odległościowych.
Widać, że z oczek leci mu ropa i słychać jak kicha.
Koteczek przez te zimne noce się pochorował.
Po kilku dniach pojawił się kolejny maluszek.
Koteczki potrzebują pomocy.
Prosimy o wsparcie na leczenie oraz na utrzymanie w domu tymczasowym.
Pomożecie i tym maluszkom ?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!