Dusia to koteczka zabrana z policyjnego osiedla w Sułkowicach, już ładnych kilka lat temu. Było to miejsce mało przyjazne kotu - jeden człowiek chciał pogłaskać, a inny kopnąć..
Dusię na szczęście udało się złapać i zabrać pod naszą opiekę. Niestety okazało się, skąd zresztą wynika jej imię, że Dusia to taki mały duszek - praktycznie nikt jej nie widuje. Nie była nigdy agresywna, a po prostu lepiej się czuła ukryta przed wszystkimi. Nie odnalazłaby się w naszym domu, wśród dużej ilości kotów. Na szczęście Kasia, nasza koleżanka, zaproponowała, że zabierze Dusię do siebie. I Dusia tak sobie żyła, powoli otwierając się przed Kasią, aż nadeszła choroba..
Dusia schudła, nie chciała jeść, widać było, że źle się czuje. Trafiła do szpitalika w lecznicy na "podleczenie" - założyliśmy, że problem wynika z chorych zębów, ale dodatkowo Dusia się zasmarkała i trzeba było ją podleczyć. Zabraliśmy ją z lecznicy po około tygodniu by przewieźć do innej na zabieg usunięcia zębów. Okazało się to niemożliwe, bo Dusia była w jeszcze gorszym stanie niż wcześniej. Leczyliśmy ją dalej już w domu, gdy któregoś dnia Dusi urósł brzuszek..
W lecznicy okazało się, że brzuszek jest pełen płynu - żółtego, lepkiego.. Wyniki badań już w pierwszej klinice sugerowały FIP, niestety nikt nam nie omówił wszystkich badań przez telefon.
Dusia obecnie jest w 1/3 leczenia - mieliśmy trochę leków po naszych poprzednich FIPach, dostaliśmy też ampułkę od dobrych ludzi. Czuje się jak zupełnie zdrowy kot, ale wiemy, że przerwanie leczenia doprowadzi do śmierci..
Dusia nie chce umierać. W trakcie choroby Dusia się z nami oswoiła, wybiega żeby ją głaskać. Widać było jak tęskniła za Kasią. Dodatkowo razem z Dusią mieszka Mela, która bardzo ją kocha i bardzo odbiła się na niej nieobecność Dusi. Skazanie Dusi na śmierć, to tak naprawdę wyrok dla nich obu.. Prosimy, jeśli tylko możesz wpłacić chociaż jedną złotówkę, zrób to 💔
Jesteśmy rodziną, która poświęciła się ratowaniu i opiece nad bezdomnymi kotami. Maluchy czasem wymagają leczenia, badań, których nie jesteśmy w stanie zorganizować na talony miejskie.
Nie jest nam łatwo, ale nie potrafimy się z tego wycofać, cieszy nas każdy kolejny koci ogonek w nowym, bezpiecznym domu. Staramy się nikomu nie odmawiać pomocy, jeśli nie możemy pomóc osobiście, szukamy pomocy gdzie indziej. Nie przejdziemy obojętnie obok potrzebującego zwierzaka. Odkarmiamy, leczymy, szukamy najlepszych domków. Sterylizujemy i dokarmiamy dzikie, wolno żyjące koty, by zapobiegać bezdomności.
Chcemy dalej pomagać, jesteśmy w stanie to udźwignąć, jeśli chodzi o fizyczną opiekę, ale potrzebujemy Waszego wsparcia finansowego. Jeśli ktoś chciałby bliżej zapoznać się z naszą działalnością, zapraszamy na facebooka na stronę Dom Tymczasowy u Renaty "Koty z przystani". Jeśli ktoś chciałby pomóc, a nie chce wpłacać pieniążków, z chęcią przyjmiemy karmę oraz żwirek dla naszych podopiecznych.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Łukasz Bolesławiec
Bedzie dobrze... :)
Marzena
🙏❣️
Edyta
💚