Orik to niegdyś bezdomny zabiedzony piesek, który każdego dnia walczy o zdrowie. Został przeze mnie adoptowany - uratowałam go przygarniając z ulicy.
Niestety, życie nie było dla niego łaskawe. Szybko okazało się, że piesek jest ciężko chory. Przeszedł resekcję nerki, a następnie intensywną i kosztowną terapię sterydami.
Po kosztownym leczeniu miało już być dobrze. Niestety, okazało się, że problemy z nerkami to nie wszystko... Pojawiły się bardzo poważne problemy neurologiczne i wyścig z czasem.
Konieczny był rezonans, a w jego rezultacie - pilna operacja. Niestety nie udało mi się samodzielnie sfinansować operacji, konieczne było zaciągnięcie pożyczki...
Orik kilka tygodni temu przeszedł operację kręgosłupa, która była jedyną szansą na zmniejszenie bólu i przeżycie. Rezonans jednoznacznie potwierdził dyskopatię i dziś, po zabiegu operacyjnym, piesio poddawany jest zabiegom rehabilitacyjnym, aktualnie bieżni wodnej, pózniej suchej. Klinika wyznaczyła trzymiesięczny cykl rehabilitacji. Do tego trzy zastrzyki dziennie, leki podawane co cztery godziny, specjalna karma odbudowująca masę mięśniową.
Stan pieska na szczęście poprawia się, operacja uratowała mu życie, jednak bez kosztownej rehabilitacji Ori nie ma szans na powrót do zdrowia oraz życie bez bólu.
Pomimo tego, że mój stan zdrowia stanowi wielką przeszkodę w tej nierównej walce, codziennie stawiam się z pieskiem w lecznicy i walczę o to, by dać mu szansę na dłuższe życie bez bólu.
Mieszkańcy Słupska kojarzą pieska wożonego wózku dziecięcym, podziwiają moją cierpliwość w wyprowadzaniu pieska na częste spacery. Jestem szczęśliwa i bardzo zadowolona z postępów Orika, niestety moją radość mąci fakt zadłużenia, wynikającego z terapii i poniesionych już kosztów na operację i rezonans.
Przytoczę kilka liczb:
operacja - 4,5 tysiąca,
cotygodniowy karnet rehabilitacyjny - 350 zł,
leki i konsultacje to kolejne duże wydatki.
Klinika zgodziła się na rozłożenie kosztów operacji na comiesięczne raty dając na spłatę 10 miesięcy. Na rezonans udało się zebrać jedynie 150 zł, więc do długu należy doliczyć 850 zł.
Gdańska lecznica podarowała nam 200 zł, widząc jak dzielnie walczę o zdrowie Orika, mając w domu także inną adoptowaną sunię.
Dlatego znowu ośmielam się prosić o wsparcie. Każda złotówka ma znaczenie i pozwala mi optymistycznie patrzeć w przyszłość wierząc, że uda mi się spłacić zadłużenie oraz sfinansować leczenie pieska. Na bieżąco wyprzedaję różne przedmioty z domu, również te o dużym znaczeniu sentymentalnym, by na bieżąco opłacać leczenie, ale pieniędzy wciąż brakuje. Bez pomocy nie damy rady.
Serdecznie proszę o pomoc i gorąco Wam dziękuję za każdą kwotę.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Na pewno się uda! Dużo zdrowia dla piesia
Michał
Zdrowiej piesku, trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoją panią. Dacie radę!
Malgorzata Piastowska - Organizator zbiórki
Serdecznie dziękuję