Cześć. Jestem Daniel. Mam rocznikowo 17 lat. Jestem transpłciową osobą ftm. To znaczy nie urodziłem się jako ja. Moja płeć nie zgadza się z nadaną przy urodzeniu. Zawsze wolałem spodnie od sukienek, w przedszkolu chciałem być gwiazdą rocka, czy piratem. Bawiłem się zawsze autami z moim bratem i byłem zły, gdy dostałem lalkę zamiast figurki nowego Batmana. Nigdy nie lubiłem zadawać się z dziewczynami, a jeśli już się zadawałem, to była to chłopczyca. Miałem paczkę swoich kumpli w podstawówce i mnie też traktowali jako kumpla. Zawsze czułem się z tym dobrze, gdy mnie tak nazywali. Teraz, gdy o tym myślę, to wydaje mi się to bardzo jasne, ale zacząłem to odkrywać w wieku 11/12 lat. Wtedy powoli coś do mnie docierało, ale nie wiedziałem o co chodzi. W wieku 13 lat zdałem sobie sprawę z tego, co jest grane, ale nie chciałem tego zaakceptować pod żadnym pozorem, chciałem być "normalny". Trzy lata temu zacząłem próbować zaakceptować siebie. Szło to powoli, ale z efektami. Założyłem konto na facebooku i instagramie jako Daniel. Tak właściwie facebook i instagram dali mi do zrozumienia, że tak czuję się najlepiej ze sobą i chcę tak też funkcjonować w realnym życiu. Rok temu powiedziałem o sobie rodzicom. Nie zaakceptowali tego. Był ciągły krzyk w domu, bałem się do niego wracać ze szkoły, mama powiedziała, że gdy skończę 18 lat i mi nie przejdzie, to nie chce mnie widzieć w swojej rodzinie. Że przysięga, iż nikt w życiu mnie nie zaakceptuje i będę mieć ciągle pod górkę, a na rodzinę nie mam co liczyć. Doświadczyłem też z jej strony przemocy fizycznej wtedy. Zacząłem się na tyle bać własnej rodziny, że wmówiłem im, iż jednak mi przeszło i jestem dziewczyną. Przez te wydarzenia zacząłem nienawidzieć swojego imienia, które mam ze względu na nich, ponieważ chcieli mnie tak nazwać, gdybym urodził się jako cis chłopak. Zacząłem też wtedy sam sobie wmawiać, że może mi przejdzie i znowu miałem oraz nadal mam mocne problemy z zaakceptowaniem swojej transpłciowości.
Oczywiście mimo tego próbuję dążyć do tego jak chcę wyglądać. Mam krótkie włosy, męskie ubrania, funkcjonuje w społeczeństwo jako Daniel. Staram się wszystko robić za plecami rodziców, ale nie da się wszystkiego samemu załatwić.
Od kilku miesięcy dysforia klatki piersiowej nasila się coraz bardziej. Nie potrafię dosłownie na siebie spojrzeć w lustrze, gdy przebieram się, to nie patrzę w dół, gdy jestem pod prysznicem, to myję się do ściany, aby nie musieć patrzeć na swoje ciało.
Próbowałem więc kupić chiński binder, żaden nie pasował i wydałem na to większość pieniądzy. Kupuję sobie tejpy, aby jakoś bezpiecznie się spłaszczyć, ponieważ mam mocne problemy z żebrami i kręgosłupem. Niestety one mi niewiele dają. Próbuję też nosić kaftan ortopedyczny, ale przez niego płaczę potem z bólu żeber.
Więc stworzyłem tą zbiórkę. Nie mam niestety nic na sprzedaż, aby uzbierać na prawdziwy bezpieczny binder. Wcześniej zarabiałem po szkole, ale obecnie mój plan lekcji jest taki, że jestem w domu o 18, a wychodzę do szkoły o 8. Więc nie mam możliwości zarobić tych pieniędzy. Mógłbym zacząć odkładać, co robię, ale moja dysforia nasila się coraz bardziej i nie jestem już po prostu w stanie wytrzymać w własnym ciele. Nie lubię raczej sięgać po pomoc. Ale czuję, że jestem w kropce i nie pociągnę tak długo.
Nie oczekuje w sumie, że uda mi się uzbierać tu pełną kwotę na mój cel, ale przynajmiej dodatkowe 30 zł na binder na pewno mi pomoże.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się!