Zbiórka Ratujmy małego Fredzia! - zdjęcie główne

Ratujmy małego Fredzia!

0 zł  z 4 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Luiza Ferenc - awatar

Luiza Ferenc

Organizator zbiórki

Nazywam się Luiza. Ale to nie ja potrzebuję pomocy. To Fredzio, mój przyjaciel pies.

Pozwólcie, że opiszę wam naszą historię.

1. Jak się poznaliśmy.

Znalazłam go w trakcie spaceru. Popiskiwał porzucony w rowie. Połamane 3 kończyny, wychudzony, krwawiące jedno oko i przerażenie. Równocześnie nadzieja w drugim i coś, co sprawiło, że nie tylko go uratuję ale i zatrzymam. 

2. Pierwsza diagnoza.

Okazało się, że krwawiącego oka nie dało się już uratować. Podobnie jak jednej tylnej nogi.

Według weterynarza pies miał przez długi czas otwarte i głębokie uszkodzenia, które wywołały poważne stany zapalane, infekcje i w konsekwencji gnicie. Piesek skrajnie wygłodzony, z dwoma innymi kończynami w usztywnieniach skazany został przez weterynarza na śmierć. 

Ale nie pozwoliłam na to. Przysięgłam, że mu pomogę i zabrałam go do domu.

3. Niezwykłość Fredzia

Ciężko pokonać traumę, ciężko nauczyć się znów ufać. Jeszcze trudniejsze staje się to, gdy doznaje się trwałych uszczerbków na zdrowiu. Piesek powoli jadł więcej, powoli regenerował siły, ale wciąż panicznie bał się ludzi i mnie. W pewnym momencie poczułam się z tym źle i zrobiłam to co robię w chwilach dołka, puściłam z gramofonu muzykę klasyczną, utwory Chopina. Wtedy jak za użyciem czarodziejskiej różdżki Fredzio również się uspokoił, przestał się mnie bać i w końcu złamały się lody. Od tamtej chwili zawsze mam przy sobie nawet na telefonie kilka utworów Chopina w razie gdyby psiak nagle się zląkł, czy gdy idziemy do weterynarza. Muzyka klasyczna ma na niego niezwykły wpływ, wręcz magiczny i tak właśnie otrzymał swoje imię: Fredzio od Fryderyka.

4. Kolejna diagnoza - grom z jasnego nieba.

Fredzio jadł co raz lepiej, przyjmował swoje psie leki, nauczył poruszać się bez jednej nogi. Nasza wieź również stawała się coraz silniejsza. W pewnym momencie jednak znów zaczął chudnąć, jego ruchy stawały się chwiejne. Ponownie odwiedziliśmy weterynarza, a ten znów wydał wyrok. Okazało się, że Fredzi ma rozległą infekcje krwi i zaburzoną pracę układu naczyniowno -kwrionosnego.  Istnieje duże ryzyko utraty kolejnych kończyń. A w dalszej kosekwncji wyniszczenia i śmierci. Znów zaproponowano mi uśpienie go. Ale szukaliśmy dalej i okazło się, że można go uratować, ale to kosztowny proces, jednak ON CHCE ZYĆ, a ja chcę ŻYC razem z nim. Fredzio ma wolę, i swoją psią radość, swoje ogromne pieskie serce i niezgonne przywiązanie. Niestety od ośrodka leczenia zwierząt gdzie czeka na nas szansa mieszkamy ok. 300 km.  Pracując na pół etatu przy najniższej stawce nie mogę pomóc mu tak jakbym chciała. A chcę mu pomóc. Chcę być w stanie zafundować mu wizyty, lekarstwa i wszystko co bedzie potrzebne by postawić go na nogi.

Mam nadzieję, że się uda. Nie prosimy o miliony. Prosimy o szanse na dalsze życie dla Fredzia.


Aktualizacje


  • Luiza Ferenc - awatar

    Luiza Ferenc

    06.01.2019
    06.01.2019

    Fedzio przesyła wam gorące pozdrowienia i liczy na wasze wsparcie!

    Zdjęcie aktualizacji 23 969

0 zł  z 4 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Luiza Ferenc - awatar

Luiza Ferenc

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij