Witam wszystkich chciałabym opowiedzieć wam początek smutnej historii mojej kochanej dziecinki.
Sisunia moje kochane maleństwo jeśli dożyję w maju skończy 6 latek... Jest wesołym pieskiem o mordce i oczkach aniołka zawsze była zdrowa pełna radości oraz energii co jeszcze jest do tej pory. Swoją rozpierającą energią niestety nabawiła się przepukliny pachwinowej.. pewnego dnia skacząc sobie z łóżka pęcherz wbił się z ową przepuklinę i zatrzymał się jej mocz. Od razu pojechałyśmy do weterynarza który stwierdził że niestety ale konieczna będzie operacja następnego dnia. Moje kochane słoneczko nie wiedziało co się dzieje chciała zrobić siku ale nie mogła. Następnego dnia rano zawiozłam moje maleństwo na operację. Lekarz nie miał dla mnie dobrych wieści. Podczas zabiegu serduszko mojego maleństwa zatrzymało się i musieli je reanimować. Dzięki Bogu moja dzielna kruszynka powróciła do życia. Niestety serduszko moje kruszynki zostało uszkodzone i musiała być na tabletkach na których jest do tej pory. Doszły pewne dziwne nocne ataki gdzie po dwóch głośnych piskach zaczęła prostować łapy i wyginała się. Znowu kolejna wizyta u weta który stwierdził że to jest jej panika ponieważ przy pobieraniu krwi do operacji ona zaczęła mdleć. Doszły dodatkowo kropelki CBS w celu uspokojenia jej emocji. Bardzo szybko doszła do siebie po operacji. Dwa tygodnie temu w pewnym momencie zauważyłam u niej powiększony troszkę brzuszek. Przy dotyku wydawał się twardy i napięty. Od razu zadzwoniłam do veta I poinformowałam go o tym. Następnego dnia udaliśmy się do lecznicy. Po zrobieniu pieskowi USG osłuchaniu słuchawkami wet stwierdził że śledziona jest trochę powiększona oraz węzły chłonne. Od razu powiedział że na dzień dzisiejszy to prawdopodobnie w 70% białaczka ale także żebyśmy przyszli jutro i zrobili biochemię. Sisi dostała także cztery zastrzyki przeciwzapalny przeciwbólowe rozkurczowy a ten 4 nie wiem. Następnego dnia Ponownie udaliśmy się do lecznicy Na wyniki czekaliśmy około 15 minut. No i niestety po raz kolejny usłyszeliśmy z jego ust że to białaczka. Dostaliśmy antybiotyk oraz zastrzyk który działać ma cztery tygodnie i kazano nam przyjść po raz kolejny w następnym tygodniu na morfologię. Brzuszek przez ten tydzień zrobił się normalny. Niestety wyniki morfologii były jeszcze gorsze niż w tamtym tygodniu. Tym razem stwierdził że na 90% to białaczka........ Powiedział że mamy zwracać na nią uwagę bo ona żadnych operacji mieć nie może ponieważ ma problemy z sercem i chemii przez to też nie będzie mogła brać. Kazał nam się cieszyć każdym dniem tygodniem miesiącem i ponownie przyjść na badanie morfologii w następnym tygodniu. Przy każdej wizycie powtarza że że to najprawdopodobniej są wady wrodzone. W jednej minucie zawalił nam się świat. Nie mogę uwierzyć że moje słoneczko które w maju skończy dopiero 6 lat jest tak bardzo chore. Codziennie siedze nad tymi wynikami i szukam wszędzie gdzie się da pomocy. Wystawiałam wyniki badań na różnych forach i prawie co druga osoba każe zmienić mi weterynarza potwierdzić tą diagnozę gdzie indziej bo te wyniki podobno nie są jednoznaczne.Niestety koszta jakie poniosłam przez ostatnie w związku z operacją wizytami oraz tabletkami spowodowały że u weterynarza mamy jeszcze dług w wysokości 500 zł. I dopóki go nie spłacimy całkowicie weterynarz nie chce wydać mi żadnych papierów odnośnie zdrowia Sisi od października kiedy odbyła się mam tylko wyniki badań oraz tabletki jakie ma przepisane. A żeby znaleźć pomoc w indziej muszą zapłacić mu całość od razu by dostać papiery. Pracuję i wychowuję sama syna i jest mi ciężko po wszystkich opłatach oraz w kosztach życia odłożyć cokolwiek. Każda wizyta u mojego weterynarza kosztowała mnie 250- 300 zł wizyty były co dwa tygodnie. Dlatego chcemy się zwrócić z prośbą o jakąkolwiek pomoc w ratowaniu mojej psiej córeczki... Codziennie modlę się do Boga bym jej nie zabierał by zdarzył się cud byśmy po prostu obudzili się z tego złego snu.Cały czas w sercu moim jest nadzieja i i wierzę że moje serduszko będzie zdrowe i będzie żyło jeszcze wiele lat.Wiara czyni cuda a dopóki jest nadzieja należy walczyć. Dlatego razem z Sisi prosimy o jakąkolwiek pomoc dla nas każda złotówka będzie się liczyć....
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!