Mój przyjaciel miał wspólnika. Postanowili otworzyć restauracje w Warszawie. Spotkali się, ułożyli biznesplan, menu, znaleźli lokal, mój przyjaciel założył działalność, podpisał umowę na wynajęcie lokalu, wpłacił kaucje (10000 zł.). Następnie spotkał się ze wspólnikiem, wyłożył na stół 80 tysięcy, z których 40 było jego, za 20 tysięcy sprzedał samochód, drugie 20 tysięcy pożyczył. Wspólnik wziął pieniądze, oczywiście podpisał dokument, wyszedł i więcej nie wrócił. Po tygodniu napisał SMS, że stracił wszystko w kasynie, ale kiedyś odda. Chłopak nie dość, ze został z długami, to jeszcze musi płacić za wynajęty lokal co miesiąc 10 tysięcy plus VAT. Umowa podpisana jest na 24 miesiące bez możliwości jej wypowiedzenia. Udało mu się pożyczyć od znajomych trochę pieniędzy, reszty nie jest w stanie, kredytu nie dostanie, bo działalność ma dopiero 3 tygodnie. Musi jak najszybciej wyremontować lokal, kupić sprzęt i zacząć działać. Inaczej życie będzie miał zniszczone. Każda złotówka się liczy, z serca dziękuję za ewentualną pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!