Zbiórka Chcę spokojnie żyć - zdjęcie główne

Chcę spokojnie żyć

0 zł  z 100 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Katarzyna Las - awatar

Katarzyna Las

Organizator zbiórki

Jestem Kasia i mam 26 lat. Od kiedy się urodziłam życie dawało mi w kość. Matka alkoholiczka, ktora wiecznie wszczynała awantury i bijatyki w domu, nie interesowała się mną ani moim życiem, stres z przedwcześnie urodzonym o ponad 2 miesiące bratem, walka o jego życie. Wszystko tłumiłam w sobie. Nagle w moim życiu pojawił się anioł, bratnia dusza, chłopak marzenie. Jak tylko skończyłam 18 lat postanowiłam się wyrwać z tej patologii i wyprowadziłam się do chłopaka, który jeszcze mieszkału swojej mamy. On miał stabilną pracę, ja łapałam co tylko mogłam, w sezonie letnim pracowałam po 20 godzin na dobę. W końcu było nas stać żeby wynająć coś na własną rękę. Znaleźliśmy mieszkanie do wynajęcia, ja znalazłam pracę na pełny etat. Po upływie 8 lat postanowiliśmy kupić działkę, wybudować się, założyć rodzinę i zaczęło się piekło.

Poszliśmy do banku aby się dowiedzieć jak wygląda sytuacja z wzięciem kredytu. Okazało się, że bez problemu otrzymamy kredy gotówkowy tylko niestety na mnie samą bo on miał jakieś wejście komornicze. Tłumaczył się, że sprzedał auto i nie wypowiedział umowy w ubezpieczalni i z automatu mu przedłużyli, nie wiedział i komornik zajął mu konto. Ufałam mu, przecież byliśmy już tyle lat razem. Wzięłam kredyt, kupiliśmy działkę I co raz częściej zaczął znikać z domu, przychodził jakiś dziwny, mówił że dodatkowo pracuje aby na kredyt uzbierać dodatkowe pieniądze. A tu ani tych dodatkowych pieniędzy, swojej wypłaty miał co raz mniej. Nagle dzwoni jego matka, że była w banku i ma wyczyszczone konto oszczędnościowe ( partner sukcesywnie co tydzien wybierał różne kwoty po 200, 500 zł ). Wzięłam go na rozmowę i przyznał mi się że w nowej pracy popadł w narkotyki, głównie amfetamina i że ma u jakiś dziwnych kolesi dług który rośnie i mu grożą. Więc chcąc mu pomóc powiedziałam, że musi się leczyć i zajmę się tymi długami. Okazało się, że nabrał też chwilówek, gdzie łącznie się nazbierało 30 000 zł.  Chodził na terapię więc dobrałam do swojego kredytu należność jaką musi spłacić. Więc na mnie już było wzięte 60 000 zł. Starałam się, pomagałam mu, prosiłam, przez pół roku utrzymywałam aż w końcu kiedy na maila dostaje wezwania do zapłaty. Okazało się że w sytuacjach gdzie się kąpałam albo spalam on brał mój telefon i nabierał na mnie chwilówki,  drobne pożyczki. Śledząc go doszłam do osoby, która mi powiedziała, że w grę nie wchodzi tylko amfetamina tylko również dopalacze. Postanowiłam wrócić do domu i wyrzucić go na zbity pysk. Po powrocie Okazało się że w mieszkaniu nie ma nic. Konsoli, laptopów, TV i wiele różnych innych rzeczy . Praktycznie wszystko pozastawiał w lombardach albo sprzedawał za bezcen. Dla mnie spłata zadłużenia była rzeczą świętą Więc na te chwilówki Wzięłam kolejny kredyt żeby je spłacić. Rozstałam się na dobre po 10 latach związku. Wspierał mnie przy tym mój przyjaciel z którym się znałam 15 lat, nigdy nie mieliśmy do siebie pociągu, nigdy nas nic nie łączyło, aż tu nagle połączyło. Zamieszkaliśmy razem, Okazało się że jestem w ciąży. Urodziłam wspaniałą córeczkę i po 10 miesiącach macierzyństwa Okazało się że jestem znowu w ciąży. No i urodził się syn. Niestety na macierzyńskim już nie zarabiam tyle pieniążków co wcześniej, nie mam możliwości też ich dorobienia. Z tych nerwów nabawiłam się nerwicy, depresji, nic nie jadłam, brałam tylko leki aż posypały mi się nerki , wątroba,  wycięto mi woreczek żółciowy. Niestety przyszły czasy jakie przyszły.  Wszystkie jest tak okrutnie drogie że niestety musiałam wybrać albo mleko dla dziecko albo splata kredytu. Póki co jest 4 miesiąc jak nie spłacam kredytu ale niestety dług się powiększa, konsekwencje robią się co raz poważniejsze. Mam 2 letnią córeczkę, pół rocznego synka i nawet w pełni jak zwykle nie mogę się tym cieszyć ponieważ cały czas myślę o swojej sytuacji. Oczywiście w głowie tylko myśli, żeby wziąć sznurek i iść do lasu, ale nie ! Mam dla kogo żyć i chciałabym normalnie żyć! Moja głupota i łatwowierność doprowadziła mnie do sytuacji w jakiej jestem . Stąd moja prośba do ludzi dobrej woli . Żeby w końcu zacząć żyć normalnie,  cieszyć się z tego życia,  dzieci,  rodziny brakuje mi 110 000 zł, żeby spłacić te cholerne długi, które spłacałam do tej pory za kogoś . Bardzo błagam o pomoc !

0 zł  z 100 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Katarzyna Las - awatar

Katarzyna Las

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij