Tak bardzo chcę, żeby moja mama była zdrowa. Jest wykończona💔, ale cały czas walczy i ma nadzieję❤... Dlatego PROSZĘ WAS O POMOC!
Moja mama Ewa ma 48 lat i do tej pory była energiczną kobieta pracującą zawodowo, borykającą się z różnymi życiowymi sytuacjami. W listopadzie mamę zaczął boleć brzuch. Ból pojawiał się i znikał w różnej częstotliwości nasilenia. Mama leczyła się u lekarza rodzinnego, była kilka razy w szpitalu i często wzywaliśmy pogotowie ratunkowe. W lutym ból był tak dotkliwy, że zrobiliśmy mamie prywatnie badanie USG brzucha. 7 lutego 2023 to dzień, w którym jak "grom z jasnego nieba" spadła na mamę okropna diagnoza: guz olbrzymi miednicy mniejszej (13cm średnicy). Zrobiono podstawowe badania i skierowano od razu na ścieżkę onkologiczną. Jeszcze w lutym rozpoczęliśmy współpracę z poradnią ginekologii onkologicznej w Wojewódzkim Centrum Onkologii w Poznaniu. Mnóstwo badań rozłożonych w czasie (mimo że na CITO), dodatkowe skierowania od lekarza rodzinnego i badania robione drogą prywatną pokazały zastraszające tempo wzrostu guza oraz to, że nie jest on jedyny. Po wielu badaniach, konsyliach lekarskich i konsultacjach ustalono termin operacji. W kwietniu zawieźliśmy mamę do Poznania wystraszoną, ale szczęśliwa, że w końcu skończy się ból i będzie mogła wrócić do normalnego życia. Po wstępnych badaniach przedoperacyjnych i po zapoznaniu się z wynikami histopatologicznymi drugiego guza umieszczonego w jelicie grubym, spadł na nas drugi "grom z jasnego nieba". Oba guzy są nieoperacyjne, a "lokator" umieszczony w mamy brzuchu ma już 22cm. Znowu przyszła fala dodatkowych badań rozłożonych w czasie i decyzja, że jedynym ratunkiem jest chemioterapia, którą zaczęliśmy 14 czerwca. W tym celu jeździmy do Poznania co dwa tygodnie na wlewy, narazie bezterminowo. Lekarze pracują nad tym, aby zatrzymać wzrost guza, potem drugi etap leczenia - zmniejszyć go i może będzie szansa na pozbycie się obu guzów. Najgorsze jest to, że rak jelita grubego nie dawał żadnych objawów prawdopodobnie od dłuższego czasu. Dopiero obiaw w postaci bólu brzucha dał przerzut do miednicy mniejszej. Guz olbrzymi uciska na okoliczne narządy, stąd te okropne bóle, zastraszająca anemia, założona nefrostomia, bo nerki stały się niedrożne. Naszą mamę czeka bardzo długa, trudna i kosztowna droga powrotu do zdrowia. Badania, wyniki u specjalistów, dojazdy na chemioterapię, rehabilitacja - to wszystko nie na naszą kieszeń. Dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc finansową wszystkich tych, którzy mogą, chcą i życzą nam dobrze. Jednocześnie dziękujemy za każde dobre słowo, uśmiech, wsparcie. To naprawdę dodaje sił i nadziei na życie w pełni.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Oby Mama była silna. Życzę wytrwałości i pogody ducha.
Anonimowy Darczyńca
Życze dużo siły do walki dobrej myśli dużo zdrówka będzie dobrze
Magda
🙏❤️
Anonimowy Darczyńca
Zdrowia❤️