Kto jeszcze pamięta rodzinkę z parkingu ?
Mała, bezbronna koteczka i jej maleńkie dzieciaki spod naczepy tira - to widok, który wzruszał mnie głębi serca. Jednak radość z uratowania życia tym stworzeniom została nieco przyćmiona przez niepokojący szczegół: spuchnięta łapka matki. To była bardzo dziwnie wyglądającą zmiana, dlatego pojechałam z nimi do lekarza.
Maluszki były bardzo brudne, zagłodzone i odwodnione, dlatego dostały kroplówki na wzmocnienie. Trochę popłakiwały ale bardzo dzielnie zniosły wszystkie zabiegi.
Pani Doktor, po dokładnym zbadaniu kotki, pokręciła głową.
– To nietypowy przypadek – zaczeła, patrząc na mnie z troską w oczach. – Spuchnięcie jest znaczne, a okolice są zaczerwienione. Podejrzewam, że mogła doznać jakiegoś urazu, być może podczas porodu lub tuż po nim.
Trudno powiedzieć co to jest?
Wyglądało jak ropień, bo jakby widać było jakieś ślady po ugryzieniu.
Zaniepokojona zapytałam o możliwe przyczyny.
Pani Doktor wymieniła kilka opcji: od zwykłego skaleczenia,przez ukąszenie owada, lub oparzenie, aż po bardziej skomplikowane infekcje.
Mam tylko ogromna nadzieję, że to nie jest jakiś nowotwór :'(
Prosimy o pomoc w leczeniu kociej rodzinki oraz wsparcie na utrzymanie w domu tymczasowym. Maluszki kochaja jeść dobre puszeczki a potem popijają mleczkiem od mamusi, która też potrzebuje dużo zjeść by wykarmić dwie córeczki.
Pomożecie?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!