Nigdy nie prosiłam publicznie pomoc, ale stanęłam pod ścianą. I to dosłownie. Sytuacja życiowa zmusiła mnie do tego, że musiałam wyjechać do pracy za granicą. Praca była ciężka i w trudnych warunkach. Do tego doszła ciężka i bolesna artroza. W tej chwili jestem już przykuta do wózka inwalidzkiego i nie posiadam żadnego dochodu. Mój mąż utrzymuje z trudnością całą rodzinę i moją rehabilitację. Nie stać nas było na wózek elektryczny, który dałby mi większą samodzielność. Marzę, by móc wrócić do ukochanej Polski. I tu tkwi problem. Jakiś czas temu, kiedy mój lekarz ostrzegł mnie przed postępującym kalectwem - postanowiłam dostosować do użyteczności i do wózka moje skromne mieszkanie w Polsce. Niestety, choroba postąpiła zbyt szybko i w tej chwili nie jestem i nigdy nie będę w stanie skończyć remontu. Stąd ta prośba... Czy ktoś może mi pomóc? Bardzo proszę wszystkich dobrych ludzi o choć mały datek, bym mogła wrócić do siebie... Z góry serdecznie dziękuję.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
NSL25OIW5UTE1
Życzę wszystkiego najlepszego ❤️🍀
Agnieszka Koseda
❤❤❤
Anonimowy Darczyńca
Życzę wszystkiego dobrego 😘
Tomasz Rabiega
Pozdrowienia!