Dzień dobry.
Przeważnie byłam zaradną samotną mamą,pracowałam na kilka zmian i cieszyłam się z drobnych rzeczy.Mąż zmarł dawno temu,zostawiając mnie z długami,ale to nie Jego wina.Mimo zmęczenia doceniałam każdy dzień i mimo wszystko doceniam do tej pory.Raczej nie proszę o pomoc, więc tym bardziej ciężko mi sklecić tutaj kilka zdań, ponieważ zdaję sobie sprawę że są ludzie tu na stronie, którzy są w gorszej sytuacji niż ja .Ale sprubóję.
Jestem samotną mamą z 14 letnią córka ,mimo wieku dojrzewania nigdy nie miałam n Nią problemu,jest dobrze ułożonym dzieckiem,mam w córce ogromne wsparcie(córka jest w 8 klasie,kiepsko jej idzie nauka mimo iż naprawdę się stara,stres robi swoje.Ma dysgrafię i dysleksję.Mam super korepetytorkę, która bardzo pomaga,ale godzina to 60 zł.Zeby wspomóc córkę musi mieć co najmniej 3 godz.w tygodniu,teraz zbliżają się testy ,cichy płacz mojej córki że nie nie umie,bo jest głupia (rozwala mnie od środka).
Pracowałam zawsze ciężko fizycznie na kilka zmian,nie narzekałam.Niestety w którymś momencie organizm nie wytrzymał,od ponad roku jestem w domu na zasiłku rehabilitacyjnym.Przy naszej służbie zdrowia ciężko będzie wrucić do w pełni sił,ale prubuje,wspieram się tym co znajdę w internecie.
Oszczędności szybko się skończyły, żyjemy z dnia na dzień,długi z dawnych lat narastają niesplacanymi procentami i tak to zamknięte koło ciągnie mnie w dół.
Marzę o tym,aby wyjść na prostą iść z córką do sklepu i nie liczyć każdego grosza, spłacić długi i nie oglądać się za siebie, wyzdrowieć i żyć godnie .
Dziękuję za przeczytanie .
Z uszanowaniem Katarzyna.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!