25.01.2019 r. dzień, który odmienił nasze szczęśliwe do tej pory życie. To właśnie wtedy miał miejsce wypadek samochodowy, w którym Igor - pogodny 6-latek doznał rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. W wypadku tym zginął Kuba - tata Igora. Od tego dnia zaczęła się nieustająca walka. Początkowo o życie, potem o powrót do sprawności mojego synka.
Igor helikopterem został przetransportowany do szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. Lekarze nie dawali mu szans. Ciągle słyszałam stwierdzenia "stan krytyczny, "stan agonalny". Ale Igor walczył, nie chciał zostawiać ani mnie, ani 3-letniej wówczas siostry -Ady.
5 dni po wypadku narósł obrzęk mózgu. Lekarze neurochirurdzy podjęli desperacką decyzję ratowania życia. Odbarczyli mózg Igora i zdjęli dużą część czaszki. Igor zniósł zabieg ciężko. Kazali czekać do poniedziałku. W weekend pojawiły się pierwsze samodzielne oddechy. Było wiadomo że mózg młodego żyje. Jego stan z dnia na dzień się stabilizował.
Wspólnie z lekarzami podjęliśmy decyzję o przeniesieniu do Kliniki Budzik w Warszawie. Sytuacja była ciężka, ale dyrektor Kliniki przyjął nas do siebie z otwartymi ramionami i pomógł nam w każdy możliwy sposób, aby te przenosiny były jak najmniej uciazliwe, również dla małej Ady.
12 marca 2019 roku zameldowaliśmy się w Budziku. To miejsce miało być naszym domem przez najbliższy rok. I było. Przez 15 miesięcy poznaliśmy tu ludzi o dobrych sercach, pełnych wiary w to, że będzie dobrze.
Te 15 miesięcy to był czas intensywnej rehabilitacji. Budzik to miejsce, gdzie ludzie w podobnej sytuacji naprawdę mogą liczyć na pomoc. Podczas naszego pobytu wiele dzieci wyszło stąd na własnych nogach. Na naszych oczach działy się cuda. Igorek nieustannie robił postępy, ale w swoim tempie. Małymi kroczkami.
W międzyczasie pojechaliśmy do Szpitala Dziecięcego. Igorek miał wszczepioną zastawkę komorową, a następnie tutejsi neurochirurdzy uzupełnili ubytek w czaszce specjalnie przygotowanym implantem.
Operacja się udała a komfort życia Igora znacznie się poprawił. Mógł zacząć w końcu ćwiczyć bez kasku.
Pomału kończy się nasza przygoda z Budzikiem. Igor póki co nie chodzi i nie mówi, ale nieustannie wierzę w to, że kiedyś przyjdzie taki moment, że będziemy mogli porozmawiać. To moje największe marzenie. Jego spełnienie jest możliwe tylko poprzez ciężką pracę i dalszą rehabilitację. Pobyt w Budziku był darmowy, ale po powrocie do domu Rehabilitacja będzie płatna. Igor będzie także pod opieką Neurologa, Neurologopedy, terapeuty SI. Chcemy spróbować również innych terapii m.in. w komorze normobarycznej, czy mikropolaryzacji mózgu. Dopóki coś będzie dawało nam nadzieję, a nie zaszkodzi - na pewno będziemy próbować. Koszty są ogromne, stąd ta zbiórka. Planujemy również jeździć na turnusy rehabilitacyjne, gdzie wszyscy specjaliści są w jednym miejscu.
Dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę, ktora przybliży powrót do sprawności mojego synka. Obiecuję, że te pieniądze będą dobrze wykorzystane.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!