Mam na imię Wika, jestem mamą dwójki małych dzieci. Po wybuchu wojny musieliśmy opuścić nasz dom na Ukrainie i przyjechać do Polski w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Nie narzekam. Pracuję, staram się, oszczędzam na wszystkim, by zapewnić dzieciom to, co najważniejsze.
Kilka lat temu, jeszcze na Ukrainie, wzięłam kredyt – wtedy to była jedyna możliwość. Dziś miesięczne raty przygniatają mnie coraz bardziej. Oddaję niemal wszystko, co zarabiam, a i tak to za mało.
Każdego dnia budzę się z lękiem, że możemy stracić wszystko – dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa, resztki nadziei. Staram się nie obarczać dzieci swoimi problemami, ale one widzą mój strach. Boję się nie biedy, lecz tego, że zabraknie mi sił, by dalej walczyć.
Nie proszę o luksusy. Proszę tylko o szansę: spłacić ten dług, zrzucić ciężar i zacząć nowy etap – bez lęku, z wiarą w lepsze jutro. Nawet najmniejsza wpłata to dla nas krok ku ocaleniu.
Proszę – jeśli możesz, pomóż. A jeśli nie możesz – udostępnij tę historię. Może właśnie dzięki Tobie ktoś nas usłyszy i wyciągnie pomocną dłoń.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!