Szanowni Państwo,
Na wstępie chciałabym przeprosić, że zwracam się do Państwa z taką prośbą. Ale gdybym nie była postawiona pod ścianą, nigdy nie chciałabym nikogo o to prosić. Napiszę wprost - mam 28 lat, półtora roku temu mąż zostawił mnie dla innej kobiety po tym jak straciłam naszą ciążę bliźniaczą. Wróciłam do rodziców i musiałam natychmiast znaleźć pracę, bo zostałam tylko z jedną walizką, w której były moje książki i jeden zimowy sweter. Pracę znalazłam i do tej pory pracuję w tym samym miejscu - zarabiam najniższą krajową, ale bardzo lubię miejsce, w którym pracuję, więc nie narzekam. Mam wyższe wykształcenie, obecnie studiuję także na studiach II stopnia, by móc się w przyszłości przekwalifikować. Mieszkam czasem u rodziców, czasem u dziadków - ale zawsze jako to piąte koło u wozu. Niestety, żeby móc stanąć całkowicie na własnych nogach chciałabym kupić mieszkanie - żeby jakimś cudem mieć poczucie, że mam jakieś swoje bezpieczne miejsce na świecie, z którego nikt mnie nigdy nie wyrzuci. Jedyną możliwością jest kredyt, ale by móc go dostać potrzebuję 23 tysiące wkładu własnego.
Nie mogę liczyć na niczyją pomoc. Zakładam tę zbiórkę bez większej nadziei. Wstydzę się nawet o te pieniądze prosić. Nigdy nie pożyczałam od nikogo pieniędzy, o braniu kompletnie nie było mowy. I nigdy nie przypuszczałam, że znajdę się w takim położeniu jak obecnie. Naprawdę starałam się do tej pory sama dać radę i wszystko sama zorganizować. Ale po raz pierwszy w życiu potrzebuję czyjejś pomocy, bo sama nie dam rady tego przeskoczyć. Tak jak napisałam wyżej - nigdy nie chciałam, aby cokolwiek przyszło do mnie za darmo, o wszystko starałam się sama. Ale w tej chwili nie widzę żadnego światełka w tunelu.
Z całego serca życzę Państwu dobrych i spokojnych dni.
Z wyrazami szacunku
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!