Witajcie! Chcielibyśmy przedstawić Wam Sarę.
Nasza dziewczynka ma zdiagnozowaną kocią białaczkę, czyli FeLV.
Ciągle walczymy i widzimy nadzieję.
Sarcia była bardzo zdrowym, żywotnym kotkiem.
Wszystko zaczęło się nagle, niespodziewanie. Oczko się "zmniejszyło", zaczęła wychodzić na nim mętna plamka.
U weterynarza okazało się, że zaczyna tracić wzrok. Najpierw jedno, potem powoli zaczynało się "psuć" drugie, ale dzięki systematycznemu, częstemu i wytrwałemu kropleniu zaleconymi kroplami oczka wyszły na prostą.
Jednak w międzyczasie lekarze zdecydowali o wykonaniu kolejnych badań.
Diagnoza - kocia białaczka.
Usłyszeliśmy o marnych szansach związanych z tą chorobą, ale też iskierkę nadziei o leku, który może pomóc.
Od tej pory mamy raz lepsze, raz gorsze dni. Często stawiamy się u weterynarza na kroplówkach, chociaż Sarka niezbyt lubi te wizyty i najlepiej czuje się w domku wśród swoich ludzi, na których potrafi się obrazić kiedy chcą ją porządnie dokarmić. Na szczęście obraza trwa krótko i za chwilę odwdzięcza się głośnym mruczeniem.
Chyba jeszcze chce żyć ...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!