Dzień dobry . Mam na imię Kajtuś
Jak miałem 3 tygodnie moja mama zabrała mnie ze schroniska. Oprócz jej i mojego brata Topisia nie mam nikogo. Jesteśmy już razem 2 i pół roku. Od małego jestem kotkiem z niepełnosprawnością . Mam krzywicę łapek, co utrudniało mi skakanie z wyższych mebli czy nawet stołu . W tym roku w czerwcu stała się tragedia ,jak byłem u babci wypadłem z okna... .My mieszkamy na parterze ,ale babcia na 3 piętrze.Przez to że mam krzywe łapki nie miałem takiej amortyzacji jak zdrowy kotek więc roztrzaskałem sobie kości w 3-ech łapkach ...były pokruszone z przemieszczeniem ...pękła mi trzustka...rozerwalem dolną wargę i straciłem górnego kła...Leżałem na chodniku ....bardzo mnie bolało ...myślałem że umrę ...
Gdy po mnie zbiegli już traciłem przytomność ,w takim stanie jechałem 170 km do kliniki zadzownili do mojej mamy która była za granicą ,wróciła odrazu jechała do mnie całą noc ...
Po całej nocy która była osądem nad moim życiem pół przytomny na silnych lekach zobaczyłem moją mamę która bardzo płakała wzięła mnie na ręce i mocno przytuliła czułem się bezpieczny .Kiedy mnie już zabierali zdążyłem ja polizać w rękę żeby wiedziala że wiem ze jest przy mnie .Po 2 dniach mama mogła mnie zabrać na noc do domu czekaliśmy na operacje jedna później drugą
Miałem usuwana trzustkę która była pęknięta i rekonstrukcje łap .W łapki wsadzili mi grube druty które łączyły każdy kawałek moich roztrzaskanych kości w jedną całość .miałem szwy na pyszczku i usuniętego do końca kła .Co 3 dni chodziłem na zmianę opatrunków po operacji i tak przez 2 miesiące byłem zdany na opiekę mojej mamy , nie umiałem sam zrobić siku ani innej sprawy sam zjeść jadłem przez strzykawke i tak też piłem wodę ....bardzo mnie bolało mama dawała mi zastrzyki i różne lekarstwa ,jedyne co widziałam to igły , lekarzy i moja mamę jak płacze .To wszystko dużo kosztowało więc mama wróciła za granicę i przyjechała do mnie babcia z ciocia i się mną opiekowały . Po całkowitym zdjęciu opatrunków dochodziłem do siebie ,uczyłem się chodzić znowu i jakoś funkcjonować teraz jest już dobrze ale czeka mnie ostatni zabieg wyciągnięcia drutów z łapek będę znowu miał opatrunki przez co najmniej miesiąc / półtora i mama będzie się mną opiekować jak wtedy Tamte leczenie wyniosło mamę '...10.....' tysięcy Dlatego proszę was o pomoc zbieram na zabieg który jest mi potrzebny i na dalsze działania jak co 3 dniwe zmiany opatrunków ,leki przeciwbólowe , kroplówki itp...
W klinice Doktora Niedzielskiego w Wrocławiu uratowali mi życie , nie dawali mi szans ,mogłem się nie wybudzić z pierwszej operacji ale na szczęście obudzilem się i odrazu zobaczyłem moją mamę która mnie przytulała ... Mam mamę która mnie kocha i super brata tworzymy mała rodzinę i wszyscy prosimy o pomoc w zbiórce .
Amanda Murasicka... Kajtuś i Topiś ❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Sandra Skopowska
Wracaj do zdrowka❤️