Hej!
Historia tych kociąt nie jest niczym nowym. Niestety. Porzucone przez kocią mamę maluchy. Przygarnęłam je do domu, nie miałam serca zostawić "na polu". Jak się później okazało, słusznie. Matka nie porzuciła ich bez powodu, okazało się, że są śmiertelnie chore. Panleukopenia. Wirus, przy którym śmiertelność wynosi nawet 80%. Cała trójka ledwo uszła z życiem (ja mam dwójkę, trzecia kotka znalazła dom, w którym jak się później okazało, również zachorowała, na szczęście trafiła na odpowiedzialną opiekunkę, która od razu wzięła się za leczenie maleństwa).
Mam swoje zwierzęta. Przez to musiałam je odizolować, porozwozić po rodzinie, nie mam niestety czasu ich zaprzyjaźniać, a i nie jest to dobra pora.
Kotki są pod opieką weterynarza, ale to, co najgorsze juz za nimi. Surowica, antybiotyki, kroplówki.. sam test na tego wirusa wynosi 150 zł, a gdzie reszta? Ogromne pieniądze patrząc na to, że mam na utrzymaniu jeszcze swoje zwierzęta, dom.. I nie oddam ich do nowych domow dopóki ich nie wyleczę. Niestety nasz system zawodzi i nie uzyskałam pomocy od żadnej instytucji. Za dużo kotów. Albo "kotów się nie leczy, społeczność lokalna się nimi zajmuje". Zajęłam się. Jednak tak jak wspomniałam są to ogromne koszty.. aktualnie mają podawany juz probiotyk, specjalną karmę, witaminy. Koszty wcale nie zmalały..
Dlatego też proszę o dorzucenie się chociaż 1 zł. Nie dla mnie, a dla tych maluchów. Żeby miały jak najlepszy start. Przed nami jeszcze kontrole, odrobaczanie, szczepienia.. więc kolejne koszty, które muszę ponieść. Będę ogromnie wdzięczna za pomoc 😞❤
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!