Poznajcie Czarnego. To kot, który urodził się i mieszkał na wsi. Nie miał domu. Ile to stworzenie musiało w życiu przejść, nie dowiemy się nigdy. O tym, że nie miał dobrego życia, świadczą jednak liczne blizny na jego ciele i zły stan zdrowia.
Czarnego poznałam 3 lata temu, podczas wakacji, które spędzam na polskiej wsi. Kot przybłąkał się zimą do moich gospodarzy. Od kilku dni buszował w śmietniku w poszukiwaniu odpadków. Był wychudzony, zaniedbany i przemarznięty. Miał krwawiącą ranę na łapie. Bał się, ale głód był silniejszy. Moi gospodarze przygarnęli kota i nazwali go "Czarny". Zapewnili mu ciepłe schronienie i dobrą karmę. Po raz pierwszy od lat kot nie był przepędzany, mógł ogrzać się i najeść do syta. Zaufał również człowiekowi i obdarzył go miłością.
Latem wykastrowałam Czarnego, odrobaczyłam i zaszczepiłam. Podjęłam się również leczenia jego oczu. Miał nawracające infekcje. W oczach gromadziła się gęsta, zielona wydzielina. Lekarze przepisywali Czarnemu antybiotyki i zalecili przemywanie oczu. Zabiegi te okazały się jednak nieskuteczne. Po kilku dniach od odstawienia leku oczy Czarnego ponownie zaczynały ropieć.
W sierpniu br. udałam się do kolejnego weterynarza, który wreszcie postawił właściwą diagnozę: kot ma podwinięte powieki, którymi podrażnia sobie rogówkę, co wywołuje stan zapalny i dotkliwy ból. Jedynym wyjściem jest kosztowna operacja. Ponadto Czarny ma połamane zęby i odsłonięte korzenie, które trzeba usunąć, a z pozostałych zębów należy zdjąć kamień. Jakże to musi boleć!
Koszt obu zabiegów wraz wizytami kontrolnymi lekarz wycenił na ok. 2.000-2.5000 złotych (w tym sama operacja powiek ok. 1.400 zł). Taki wydatek przekracza możliwości finansowe moich gospodarzy. Oboje są rencistami, borykającymi się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W dodatku na oba zabiegi trzeba dowieżć kota 20 km w jedną stronę. Jeśli uda się zebrać odpowiednie środki do połowy września, biore to na siebie.
Ja również nie mogę wiele dołożyć do operacji. Przez ostatni miesiąc utrzymywałam wyrzuconą przez właściciela kotkę z trzema kociakami koczujące w ogródku wynajmowanej przeze mnie kwatery oraz dokarmiam 12 kotów sąsiada. Bo tu nikt nie przejmuje się kotami i rozmnaża je bez żadnej kontroli. W dodatku mam 2 własne koty.
A tak bardzo chciałabym pomóc Czarnemu. On ma dopiero 5 lat. Jeszcze warto w niego zainwestować. Tym bardziej, że w końcu uśmiechnął się do niego los. Przygarnęli go naprawdę dobrzy ludzie. Dali ciepłe schronienie, dobre jedzenie i otoczyli opieką. Gdyby jeszcze udało się uzbierać środki na leczenie, Czarny byłby najszczęśliwszym kotem na ziemi.
Otwórzmy serca. Pomóżmy Czarnemu pozbyć się bólu, który towarzyszy mu od lat. Sprawmy, żeby zaznał spokoju i już nie cierpiał. On na to zasługuje.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewelina Lewandowska
Zdróweczka ❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
Dasz rade Kitku! 💪
Anonimowy Darczyńca
Będzie dobrze ,uda się Czarnemu to bardzo dzielny i pełen miłości kot. Dobrze ,że istnieją jeszcze osoby pomagające zwierzakom.❤️❤️dużo ciepła przesyłam
Kropek i Mirek
Trzymamy kciuki za Czarnego 🩷💛🩵