Cześć, jestem Siwa! Tak mówią na mnie ale lubię to. Chcę Ci opowiedzieć moją historię.
Gdy byłam mała spędzałam czas na pastwisku z moją mamą. Cieszyłam się z życia źrebaka. Wtedy nie wiedziałam że jestem hodowana "po coś". Gdy miałam dwa lata ludzie zabrali mnie od mamy do małej klatki. Bardzo się bałam. Później ubrali mi sprzęt do jazdy i kazali biegać. Biegałam szybko, bardzo szybko. Uczyłam jeździć młodych jeźdźców. Ale niestety nie wygrywałam w wyścigach. Bardzo się stresowałam i bałam.
Zaczął mnie boleć brzuszek. Nikt nie zwracał na to uwagi. Ale ja naprawdę źle się czułam. W końcu sprzedali mnie do innej stajni, gdzie zarabiałam pieniądze ale nikt o mnie nie dbał. Nikt mnie nie wypuszczał z klatki . Stałam w boksie. Zaczęłam też kaszleć... Gdy i tu przestałam być potrzebna trafiłam do pana zwanego "handlarzem".
Prawnego dnia przyjechała jedna dziewczyna, głaskała mnie i rozmawiała z tym panem. Na następny tydzień przyjechała znów ta sama dziewczyna z przyczepą i znów mnie zabrała. Bardzo się bałam, brzuch mnie bolał bardzo. Wieczorem się położyłam i nie chciałam wstać . Jednak ona zrobiła wszystko by URATOWAĆ MI ŻYCIE. Jestem jej wdzięczna. Ta Pani była inna. Nie wsiadała na mnie, wychodziłam na pastwiska z jej innymi końmi. Kaszlałam coraz mniej ale napady bólu brzucha miałam naprawdę często. Przyjechała w końcu inna pani i mnie badała. Powiedziała że mam RAO. Dostałam leki na kaszel i maskę do inhalacji. Po ostatniej kolce przyjechała znowu mnie badać i wydała wyrok - wrzody. Widziałam że moja Pani jest bardzo smutna.
Chcę Was prosić o pomoc żeby choć trochę uzbierać pieniądze na moje leczenie. Aby już mnie nic nie bolało i żebym nie cierpiała. 😞
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!