Nikogo nigdy nie prosiłem o pomoc, zawsze starałem się kierować swoim życiem w taki sposób by zapewnić sobie spokojną przyszłość. Nierzadko to ja byłem pomocą dla innych, nie tylko ludzi ale także dla tych, o których niewielu w tych czasach pamięta - braci mniejszych. Adoptowałem zwierzęta, by dać im spokojne życie w kochającym otoczeniu. Opieka nad takim zwierzęciem wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i obowiązkami, którym udawało mi się sprostać. Miałem pracę, ciekawe życie, ambitne plany, ukochane zwierzęta i osoby w bliskim otoczeniu.
Życie jednak miało inne plany wobec mnie. Wszystko zaczęło się od diagnozy w szpitalu, gdzie dowiedziałem się, że jestem nieuleczalnie chory, a choroba która mnie dotknęła będzie zabierać mi powoli to życie, jakie dotychczas znałem. Z początku zbagatelizowałem problem, bo czułem się w miarę dobrze i nie chciało mi się wierzyć, że mogłoby być gorzej, bo choroba nie wydawała mi się groźna. Bardzo się pomyliłem...choroba postępowała mimo leczenia. Były sterydy, były wlewy dojelitowe, bolesne badania i coraz dłuższe pobyty w szpitalu.
Na tym problemy się nie skończyły. Stracilem pracę przez częstą nieobecność związaną ze zwolnieniami lekarskimi i pobytami w szpitalach, odłożone pieniądze nie starczą na długi czas. Plany o kupnie własnego mieszkania oddalają się z dnia na dzień a razem z nimi nadzieja na lepsze życie. Podjęcie jakiejkolwiek pracy nie będzie łatwe, obecnie mój organizm jest wyczerpany, przez wyniszczenie układu pokarmowego Za sprawą choroby.
Z dawnego życia nie zostało mi wiele, z wyjątkiem zwierząt, których nie porzucę do końca. Nie zostało mi też nic więcej jak prosić Was o pomoc, dla Was symboliczna kwota to nie wiele, dla mnie może to być wszystkim.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!