Tytuł zbiórki i pewnie wszystko jasne. Sytuacja jak u wielu. Większość z nas bierze w dzisiejszych czasach kredyty. Jednak ten przypadek to trochę inna historia. Historia, której początek zaczął się w latach dziewięćdziesiątych, a końca niestety nie widać. Pewne małżeństwo lata wstecz zaciągnęło pożyczkę w ,,parabanku". Dostali zawnioskowaną kwotę pieniędzy, a drugie tyle przyszło do spłaty... Więc trzeba było wziąć kolejną, żeby spłacić tamtą i pętla się zaciskała, ku uciesze kredytodawcy. Tymbardziej, że co chwilę wydzwaniały telefony, a terminy do spłaty były często tygodniowe. Wizyty w domu, nerwówka, stres, płacz po nocach, ściąganie pieniędzy. Gdy już było jakieś światełko w tunelu, to oczywiście zawsze coś; a to wymagana wymiana okien w domu, to cały dach do naprawy, rozciekł się piec, rozciekł się bojler, skończyła swój żywot pralka, wypadek samochodowy, utrata pracy. Nawet małe rzeczy były ogromnym problemem. Zepsuta kosiarka, czy początek roku szkolnego, który wymagał zakupu plecaka, podręczników, zeszytów czy przyborów i wymagał nakładu finansowego, którego oni nigdy nie mieli, bo ciągle trzeba było spłacać stare zadłużenia, które mimo spłat, ciągle rosły. Później weszło wybawienie jakby się zdawało: kredyty konsolidacyjne. I jakoś tak przez lata ciągnęli ten wózek. Raz z górki, raz pod górkę. Mając po 55 lat nie byli nigdy na wakacjach. Nie widzieli nawet polskiego morza.
Niestety później weszła inflacja i raty kredytu znów wzrosły. Teraz, gdy są w wieku 60 lat, emerytura i wypłata z pracy całkowicie są przeznaczone na spłatę rat. Natomiast pieniądze z dorywczej pracy przeznaczają na życie. Nie są leniami, są poczciwymi, dobrymi ludźmi, którzy przed laty popełnili najgorszy błąd. Wstydzą się o tym mówić i nie wiedzą o założeniu tej zbiórki... Jestem najbliższą im osobą, której serce rozrywa się na kawałki patrząc jak harują na nic..nie widać światełka w tunelu, nie widać już w nich nadziei, że kiedyś to spłacą.
Założyłam tą zbiórkę, ponieważ nie mogę już na to patrzeć; pojawiły się u nich problemy zdrowotne kardiologiczne. Zawał serca, mikroudar, zakrzepica, zatorowość żył, skoki ciśnienia, nerwica. Wiem, że na to wszystko ma ogromny wpływ stres w jakim żyją...
Chciałabym kiedyś dać im te pieniądze, by spłacili te kredyty i zerwać tę pętlę zadłużenia, by chociaż na stare lata mogli odetchnąć pełną piersią, bo wiem, że o niczym innym nie marzą. Niby żyją, ale czy to jest życie, czy wegetacja?...
Zawsze mieli pod górkę. Znikąd pomocy. Może właśnie czas wreszcie na nich?
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!