Po latach stwarzania pozorów, udawania, że jest wszystko w porządku, udawanych uśmiechów i życia z dnia na dzień odważyłam się stworzyć tę zbiórkę. Wraz z 12letnią córką od lat żyjemy w strachu i niepewnosci. Moj partner alkoholik wykańcza nas psychicznie, a ostatnio nawet podniósł na mnie rękę. Nie pomoglo zgloszenie na leczenie, interwencja policji ani rozmowy z rodziną. Próby wyrzucania mnie z domu są na porządku dziennym. Ja mam problemy zdrowotne, chory kręgosłup, zrezygnowałam z operacji by moc dalej pracować. Dziękuję losowi, ze mam pracę do ktorej sie jeszcze nadaję i wspaniałych współpracowników, którzy wyreczają mnie w dzwiganiu i schylaniu się. Nie radzę sobie tym, ze już nie moge dźwigać i pracować tak intensywnie jak dawniej.
Najbardziej martwię sie o córkę. Dawniej uśmiech nie schodził jej z ust, teraz zamyka się w sobie, jest potwornie twarda, jak dorosla, też stara się nie pokazywać, ze cierpi, ale odizolowała się od dzieci, unika ludzi i widac, ze brakuje jej poczucia bezpieczeństwa. Boję sie, ze ktoregos dnia pęknie i zrobi cos strasznego.
Mimo pracy nie jestem w stanie wziąć kredytu na zakup mieszkania, na wynajem nas nie stać, nie mam rodziny która moglaby mi pomóc, jesteśmy same zdane na siebie. Zlozylam wniosek o mieszkanie komunalne, ale juz powiedziano mi ze są gorsze przypadki.
Jestem za biedna na zakup mieszkania a za bogata na otrzymania od miasta.
Wstydzę sie, ze prosze o pomoc, ale pomysly mi sie skończyły, a kazdy dzień tym domu kosztuje mnie i córkę mnostwo nerwów i strachu. Moze stanie sie cud i dobrzy ludzie pomogą nam zdobyc azyl, male mieszkanko, skad juz nigdy nikt nas nie wygoni?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!