Mam na imię Klaudia i właśnie dziś kończę 31 lat. Zwykle urodziny to czas radości i świętowania. Dla mnie, od 3 miesięcy aż do dziś, każdy dzień jest pełen refleksji i smutku. Od początku lipca walczę z czymś, co nie tylko zmieniło mój wygląd, ale również zabrało mi pewność siebie, poczucie kobiecości i część mojej tożsamości. Zdiagnozowano u mnie łysienie plackowate — chorobę autoimmunologiczną, która sprawia, że tracę włosy na głowie. Choroba jest agresywna i postępuje bardzo szybko. Już po miesiącu straciłam 70% włosów.
Moje włosy przed chorobą :
Dla niektórych to “tylko włosy”, ale dla mnie to codzienna walka z bólem, lękiem, wstydem i poczuciem bezradności. Moja głowa jest pokryta stanem zapalnym, przez co część włosów zamiast wypadać z cebulkami, łamie się przy samej nasadzie. Stan zapalny powoduje ból podczas mycia, czesania, dotyku . Na mojej głowie zostało tylko 10% włosów (ocena trychologa) dlatego po 3 miesiącach walki o każdy włos, rozpaczy, płaczu i bólu postanowiłam ogolić głowę na łyso.
Stan głowy na dzień 07.10.2024
Gdy patrzę w lustro, widzę nie tylko zmiany fizyczne, ale również te emocjonalne, które tak trudno zrozumieć innym. Mam predyspozycje do bliznowacenia i przez chorobę pojawiło się kilka miejsc, w których prawdopodobnie moje włosy już nie odrosną.
Podczas szukania przyczyny, skierowano mnie również na rezonans magnetyczny, którego wyniki były kolejnym ciosem. W moim mózgu wykryto naczyniaka po prawej stronie płata czołowego oraz zmiany dyskopatyczne odcinka kręgosłupa szyjnego. Rozpoczęłam fizykoterapię oraz leczenie neurologiczne w tym kierunku.
Staram się być silna, ale codzienna walka z tą chorobą odbiera mi radość i chęci do życia. Próbowałam wszystkiego i nadal próbuje – od specjalistycznych leków, przez drogie zabiegi, aż po naturalne metody. Niestety, leki nie działają, a choroba wciąż postępuje. Dalsze koszty leczenia przekraczają już moje możliwości. Najbardziej bolesne jest to, że proste czynności, jak wyjście do sklepu czy spotkanie z przyjaciółmi, stały się dla mnie ogromnym wyzwaniem. Codziennie muszę mierzyć się z pytaniami, spojrzeniami.
W między czasie zakupiłam sobie syntetyczne peruki, aby w minimalny sposób normalnie funkcjonować, jednak podrażniają moją skórę głowy i powodują ból głowy po kilku godzinach, przez co używam ich tylko w wyjątkowych sytuacjach. Właśnie dlatego postanowiłam poprosić o pomoc.
podrażnienie po perukach :
Moim marzeniem jest zakup naturalnej peruki, która będę mogła nosić cały dzień nie odczuwając bólu, która pomoże mi odzyskać część pewności siebie i sprawi, że znów będę mogła poczuć się sobą niezależnie od miejsca, w którym będę.
Koszt takiej peruki to około 8000 zł, a dodatkowo potrzebuję środków na dalsze leczenie i kontynuację terapii — łącznie celuję w kwotę 15 000 zł. To pieniądze, które nie tylko pozwolą mi lepiej funkcjonować na co dzień, ale dadzą nadzieję na lepsze jutro.
Wiem, że nie proszę o coś, co jest łatwe. Długo walczyłam, aby znaleźć w sobie odwagę, by się otworzyć i powiedzieć głośno o swoim problemie. Pomagając innym, nigdy nie pomyślałabym, że kiedyś sama będę o tą pomoc prosić, ale wierzę, że są ludzie, którzy potrafią zrozumieć, jak ważne jest wsparcie w trudnych chwilach.
Każda, nawet najmniejsza wpłata, będzie dla mnie ogromną pomocą i krokiem w stronę normalności. Jeśli nie możesz pomóc finansowo, proszę – udostępnij moją historię. Twoje wsparcie, choćby słowem, znaczy dla mnie więcej, niż mogłabym wyrazić.
DALSZY POSTĘP - stan na dzień 22.11.2024
Choroba nadal postępuje. Zabrała mi dużo – włosy, energię, pewność siebie – ale nauczyła mnie czegoś, czego nie spodziewałam się nauczyć: siły, którą mam w sobie, nawet wtedy, gdy czuję się najsłabsza.
Te zdjęcia to moje “dziś”. Z jednej strony pokazują postęp choroby, z drugiej – pokazują, że nie poddaję się, choć nie jest łatwo. Mimo iż włosy trochę odrosły, miejsca placków zostały częściowo pokryte nowymi włosami, to nadal pojawiają się nowe placki. Czasami wstaję z uczuciem, że nie wiem, co mnie czeka. Obawy o przyszłość, o kolejne etapy leczenia, o to, ile jeszcze przede mną trudnych chwil. Tam gdzie moja głowa jest pokryta „ciemnymi plamami” włosów, to stan chorej głowy. Potrzeba jeszcze czasu, aby te miejsca również zostały pokryte łysieniem.
Chociaż każdy dzień to wyzwanie, wiem, że leczenie daje mi szansę na przyszłość. Nadal golę głowę na łyso, bo wtedy psychicznie lepiej radzę sobie z chorobą.
Dziękuję, że jesteście ze mną, że nie pozwalacie mi stracić nadziei. To, co przede mną, to wciąż niełatwa droga, ale z Waszym wsparciem czuję, że mam siłę iść dalej.
Dziękuję za każdą wpłatę, za każde słowo wsparcia. Razem pokonamy to, co wydaje się nie do pokonania.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magda …
Trzymaj się🫶🏻
Anonimowy Darczyńca
dużo siły i pozytywnej energii przesyłam Tobie <3
Jamrozy Gabriela
Klauduniu pamietam Cie jako mała dziewczynke🩷 ,wiem ze jesteś silna kobieta i wiem ze bedzie wszystko dobrze bedziesz sie uśmiechać i szybko wrocisz do zdrowia .Tymczasem ściskam i tule mocno 🥰❤️
Klaudia Dąbkowska
Trzymaj się! ☺️
Ewa S.
Życzę Ci dużo siły kochana i trzymam kciuki ❤️