Wsparcie załogi Berniuszka.

AKTUALIZACJA 29.03.2024

W badaniu BAL nic istotnego nie wyszło. Na 10 kwietnia planowaliśmy operacje krtani oraz TK z kontrastem głowy i całego ciała. Niestety non stop oczami, nosem i gardłem leci ropa więc zrobiliśmy wymaz. Jak widać na poniższym zdjęciu Balou męczy oporny gronkowiec. Dzisiaj zaczniemy antybiotykoterapię. W związku z tym operacją nie wchodzi w grę.  

Niestety wczoraj wieczorem miałam telefon z Kosakowa. Z wycinka z nosogardzieli wyszedł złośliwy nowotwór - kostniakomięsak (osteosarcoma). Jest to nowotwór bardzo agresywny i bardzo bolesny. Na razie nie jest w stanie nic więcej napisać...Balou od kilku dni ma się lepiej więc totalnie nie mieści mi się to w głowie.

O leczeniu nie jestem w stanie nic więcej na razie napisać bo nie wiem co zrobimy. Wiem natomiast, że nasz czas zbliża się ku końcowi...

 AKTUALIZACJA 07.03.2024

Byliśmy w Kosakowie, zrobiliśmy co się dało. Mamy również wyniki badań na kompleksy immunologiczne, Addisona czy Cushinga (czysto). Poniżej to co nam wstępnie wyszło w Kosakowie. Niestety na wyniki BAL dosyć długo się czeka (20 dni). Po tym czasie jeśli wyniki krwi i stan Balou pozwoli - kolejna narkoza, operacja krtani, TK głowy i klatki piersiowej, w zależności od tego co wyjdzie w BAL dojdzie nam albo biopsja płuca, albo usunięcie zmiany z nozdrzy albo leczenie onkologiczne...Mamy cień szansy, że jednak to nie jest nowotwór. Niezależne od tego co wyjdzie będziemy robić wszystko co się da póki Balou będzie miał chęci do życia a chęci ma i to wielkie! Tak samo jak apetyt!

Poza tym musimy kupić zalecone leki, nebulizator, komorę aerozolową AeroWag oraz dla bezpieczeństwa wypożyczymy koncentrator tlenu. W związku z diagnostyką i tym, że nie wiemy co w Balku siedzi- musieliśmy przerwać kuracje u pani doktor Bocheńskiej oraz rehabilitacje. Balou zaczyna mieć problem ze wstawaniem, z tylnymi łapkami dlatego musimy też kupić uprząż. Ma szlaban na dłuższe spacery, ćwiczenia więc mięśnie niestety zanikają. Przy jego schorzeniach kręgosłupa i bioder brak odpowiedniej ilości ruchu czy rehabilitacji powoduje szybki proces zanika mięśni kończyn tylnych oraz osłabienie kręgosłupa i ogólne problemy z poruszaniem.

Szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że jeszcze będę musiała prosić ludzi o pomoc czego nadal bardzo się wstydzę.  Wszystko zaczęło się jakoś układać, ja zrobiłam część swoich badań, czekam na przyjęcie do szpitala (w kierunku tocznia układowego, na operacje kręgosłupa się nie zdecydowałam- korzystam z leków, blokady, rehabilitacji, usunięcie endometriozy z pęcherza, zapalenie jelit, żołądka, wątroby i inne czekają jeszcze w kolejce...bo Balou jest teraz najważniejszy), jak widać idealnie do siebie pasujemy ;) 

Balou po konsultacji i wdrożonym leczeniu u pani dr Bocheńskiej, rehabilitacji, rozszerzeniu supli i diety miał się super. Ba! Nawet mogliśmy zejść z koniny na poczet indyka czy ryby! No cud, miód , euforia, radość, plany i nadzieja! Nawet na kurs hoopersów się zapisałam żeby seniorek miał co później robić (w Bydgoszczy nie ma) by zachować kondycje i radość a ja jakąś aktywność i rozwój. 

Jak niektórzy pewnie widzieli na naszych relacjach na FB i IG niestety w lutym nam się posypało co nie co ale nie zapowiadało się jakoś groźnie. Najpierw zapalne, pękające, cuchnące kaszaki potem kaszel, ból gardła, gorączka, powiększone węzły chłonne, no mocne przeziębienie. Wleciał jeden antybiotyk doustnie ale po tygodniu żołądek się zbuntował, potem kolejny tym razem już w zastrzyku ale efektów dalej brak. Trzecia próba również w zastrzyku i znacznie lepszy efekt ale nie przeszło. Balek dalej kaszlał, chrząkał, dziwnie chrapał w nocy jakby nie mógł oddychać, ciężko dychał, miał zmieniony głos, straszny fetor z pyska, ropiejące oczy i bardzo opadające powieki, piszczał przy piciu i jedzeniu, nie radził sobie z wyciąganiem jedzonka z miski, coraz większy zanik mięśni skroniowych.

W międzyczasie robiliśmy kontrolne USG a tam niespodzianka w prawym płucku.  Potem RTG i więcej niespodzianek, szok, niedowierzanie. Od razu telefon do onkologa, okulisty, stomatologa, neurologa, pulmunologa.

Byliśmy u pana doktora Garncarza (poza drobnymi zmianami, które przeszkadzają troszkę w życiu i wymagają odpowiedniej pielęgnacji i uwagi wykluczył choroby typowo okulistyczne wpływające na wypychanie gałki ocznej i zanik mięśni, powieki raz są bardzo nisko a raz wyżej), u pana doktora Karasia (w pyszczku paskudne, bolące i cuchnące wrzody pomimo zaawansowanej pielęgnacji i niedawnej plastyce dziąseł, doktor kazał szukać przyczyny podkreślając, że to jest skutek jakiejś choroby), onkolog miał być we Wrocławiu w czwartek a pulmonologa mieliśmy mieć w połowie marca. Na szczęście zwolniło się miejsce i dzisiaj byliśmy u pani doktor Boruczkowskiej, która dokładnie zbadała i obejrzała płucka Balou. Niestety przy badaniu Balou reagował bólem i dusznościami – wstępna diagnoza porażenie tchawicy i śródmiąszowe włóknienie płuc, które szybko postępuje. Z racji tego, że rosnących zmian nigdy nie można być pewnym to wraz z badaniem endoskopowym całych dróg oddechowych (bo z nosem coraz częściej też jest problem), wycinków, sprawdzenia oskrzeli, pobrania popłuczyn, zalecono konsultację onkologiczną i ew. biopsje w Kossakowie u dr Miazgi. W związku z tym rezygnujemy z Wrocławia na rzecz Kossakowa bo nie możemy sobie pozwolić na kilkukrotne podanie znieczulenia a bez tych wszystkich badań nie będzie leczenia.

Na domiar złego musimy wrócić na gotowaną koninę (musi być chuda i bdb jakości bo inaczej biegunka) bo indyk znowu przestał służyć, wrócił też refluks. Koszty utrzymania Balka są ogromne począwszy od jedzenia po suplementy, leki i bardzo drogie specyfiki do pielęgnacji jamy ustnej, oczu, zmian skórnych, rehabilitację. Do tego co rusz wizyta, badania krwi, moczu, wizyty u specjalistów. Zaczęło nas to przerastać i co tu dużo mówić – brakuje nam po prostu pieniędzy na dalsze leczenie i tak wymagającą pielęgnację Balou. Bo to już dawno nie są setki złotych a tysiące. Dobija mnie też fakt, że muszę wybierać między swoją wizyta czy rehabilitacją a Balou. Niestety na NFZ nie wszystko da się zrobić co doskonale każdy wie. 

O sobie już nawet nie myślę ale naprawdę staram się zachować równowagę. Na szczęście mam dobrego psychiatrę (wiem, że tego nie widać ale od wielu lat choruje i w tej sferze). Wiem, że kiedyś będzie trzeba się pożegnać czy skupić na sobie ale wiecie… Balou nadal ma ten blask w oczach, jedno płucko jest czyste, miewa zrywy że chce się bawić czy przytulać albo oddycha spokojnie (niestety na razie tylko w domu).

Z góry dziękujemy za każdą złotówkę, udostępnienia, polecenia lekarzy, za udział w naszym bazarku ( https://www.facebook.com/groups/1013297673096745/ ), za każde dobre słowo i radę. Gdyby nie Wasza pomoc zarówno wcześniej jak i teraz to nie wiem co by z nami było. 

Część dokumentacji medycznej.

Badanie u pulmunologa.

Zalecenia stomatologiczne.

Balou pomimo starannej pielęgnacji nadal ma ciężki stan zapalny i owrzodzenia a i kamień zaczyna się już pojawiać... Za radą lekarza zrobiliśmy kompleksy immunologiczne i czekamy na wyniki. 

Pielęgnacja zębów i dziąseł jest 3 x dziennie, używamy następujących preparatów:

1. VET PROTECTOR spray leczniczy

2. VET PROTECTOR spray fresh z cynkiem

3. VET PROTECTOR Muko pasta na dziąsła (jedna starcza na 2/3 dni)

4. Zymodent lub Orozyme pasta do mycia zębów

5. Vetfood Maxi Guard Oral Cleansing Wipes chusteczki do przecierania

6.  ScanVet FreshAid żel do pielęgnacji błony śluzowej i kieszonek policzkowych

7. MAXI GUARD  Oral Cleansing Gel do wmasowywania 

7. Płyny, które dolewamy do wody Vetfood MAXI OraCare Healthy Gums na zmianę z Virbac Vet Aquadent

Planujemy zakup szczoteczki sonicznej EmmiPet bo może ona chociaż pomoże żeby kamień się nie odkładał a przy tym nie podrażni dziąseł.

Badanie okulistyczne.

Opis zdjęcia RTG.

Opis z wizyty ortopedyczno-neurologicznej u pani doktor Bocheńskiej.