Od 30 lat walczę z depresją.
Raz ja wygrywam, raz ona totalnie rozkłada mnie na łopatki. Po każdej porażce staram się być jak Feniks, który rodzi się z popiołów. Często słyszę, że nie mam żadnej depresji (diagnoza stawiana przez przypadkowe osoby, które są mądrzejsze od lekarzy), bo przecież jestem taka radosna lub że inni z depresją to to czy tamto, a ja po prostu się lenię, gdy sięgnięcie po ulubioną kanapkę, mimo dużego głodu jest wyzwaniem 🙈 Przez różne sytuacje życiowe i zdrowotne bardzo utyłam.
Dwa lata temu trafiła mi się "świetna" okazja, by pozbyć się zbędnych kilogramów. Tak mi się wtedy zdawało. Niestety ćwiczenia były bardzo bolesne i gdyby nie leki i inne środki przeciwbólowe, nie byłabym w stanie ich kontynuować. To pochłaniało wszystkie moje zarobki. Później okazało się, że jeszcze muszę wykupować jakieś leki (warunek uczestniczenia w treningach), więc wzięłam pierwszy kredyt, bo zapowiadało się, że w końcu skutecznie zrzucę wagę. Później doszedł lek (też obligatoryjnie, jeśli chciałabym kontynuować ćwiczenia) za prawie 500 zł na miesiąc. Zaryzykowałam i wzięłam drugi kredyt, z zapasem, by mieć pieniądze na 10 rat do przodu, żeby nie mieć kłopotów z windykacją. Niestety dwie kontuzje na ponad rok wykluczyły mnie z jakichkolwiek ćwiczeń, a przez ostatnie kilka miesięcy treningów, marzyłam, by trakcie wjechała we mnie ciężarówka, bo psychicznie nie wyrabiałam 😥 Okazało się, że musiałam zapłacić parę tysięcy za rehabilitację.
Później kupiłam telefon do pracy (miał się zwrócić po miesiącu). Niestety przez parę miesięcy nie dostałam wynagrodzenia :( W międzyczasie podjęłam współpracę, która dała mi szansę podniesienia kwalifikacji i jednocześnie pracy zdalnej, bo mam problem z poruszaniem się. Jak już miałam wszystko dopracowane, firma zmieniła składy produktów i nie mogłam ich dalej z czystym sumieniem polecać. Powiadomiłam klientów i potencjalnych współpracowników o sytuacji. Na szczęście liderzy zadbali o cały zespół i zaproponowali nowy projekt. Wtedy jeszcze miałam rezerwę na trzy raty do przodu. Niestety przez chorobę teściowej przez ponad dwa miesiące nie mogłam pracować. Poprosiłam o wakacje kredytowe w banku i podjęłam dodatkową pracę, żeby nadrobić finansowe zaległości, ale niestety szefowa od firmy castingowej okazała się niewypłacalna 😭 Na domiar złego sama się rozchorowałam i od ponad miesiąca jestem wyłączona z funkcjonowania 😥
Aktualizacja:
W grudniu wpadłam w skrajną zapaść finansową. Nie zdąrzyłam dobrze załatać dziury budżetowej, gdy okazało się, że muszę zgromadzone u chłopa przez prawie 10 lat rzeczy pilnie spakować i zabrać do mamy.
Kolejna wyrwa finansowa, skrajne zmęczenie fizyczne i psychiczne 🥲 Od kilku miesięcy żongluję finansami 😥
Aktualnie mam problem z wychodzeniem z domu, więc mam ograniczoną możliwość dorobienia.
Dziś 21.06.2024 skumulowały mi się dwie raty kredytu 🙈
Bardzo proszę o pomoc ❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Joanna W.
Jola Trzymaj się! Lepsze czasy nadchodzą. Możesz przenosić góry - gdy tylko zechcesz. Bez wymówek - DO DZIEŁA!! Całusy
Jolanta Jęcz - Organizator zbiórki
Taką mam nadzieję!!! Każda nawałnica ma swój kres. Dziękuję za wsparcie ❤️❤️❤️