Kochani pomóżcie w ratowaniu Kajtka.
Oto co się stało..
Otóż na początku września Kajtek ważył 1700. W pewnym momencie stał się niespokojny i przestał chodzić. Musiałam go wynosić co chwila, żeby po trochu się załatwiał. Pojechałam z nim do pani dr.Dyrek na ul.Osińskiej. Tam zrobiono mu badania, które były bardzo złe i przez tydzień dostawał zastrzyki. Niestety nic to nie pomogło, a Pani doktor poszła na urlop. Pojechałam do Pawłowic do Weterynarzy Ostoja. Tutaj zajęto się nim całym sercem, ale wyniki były bardzo złe. Wątroba (norma 30-60) wzrosła do 5000. Bardzo się bałam, ale jeździłam codziennie na płukanie kroplówkami, odtruwanie. Któregoś piątku Kajtek zaczął wymiotować krwią i pani doktor wzięła go do domu na 3 dni. Okazało się, że Kajtka zatruwa bialko, które przez otwór dostaje się do wątroby.W środę wysłano nas do Gliwic do AniCura i tam potwierdzono diagnozę. Jeszcze miesiąc będziemy oddtruwać w Ostoi, a później TK w Gliwicach, które kosztuje 900 złotych i operacja, której koszt to 7000 zł. I tutaj się załamałam. Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc, ale teraz już się poddałam.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewa Kałus
Trzymam kciuki 🐕
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki ✊️